Polki rozpoczęły spotkanie bardzo skoncentrowane, dobrze przyjmowały, a co za tym idzie - ich skuteczność w ataku była wysoka, również zagrywką sprawiały kłopoty rywalkom, a dzięki małej liczbie błędów niemal od razu wypracowały sobie kilkupunktową przewagę. Tuż przed drugą przerwą techniczną zmalała ona do trzech "oczek" za sprawą udanych kontr Włoszek. Mimo że straty podopiecznych Paolo Tofolego zmalały do dwóch punktów, to nie były one w stanie doprowadzić do remisu ze względu na proste, niewymuszone błędy w ataku.
Porażka zmotywowała Włoszki, które od początku drugiej partii wzmocniły atak, a błędy przytrafiały się biało-czerwonym. Trudna zagrywka Anny Grejman przyczyniła się do wyjścia na prowadzenie naszej reprezentacji (8:7). Jednak Polki natychmiast utraciły przewagę przez własne błędy i niedokładności. Nasze siatkarki nie były w stanie utrzymać dobrej gry, gdy ich straty malały do dwóch punktów, popełniały wtedy błąd w ataku i traciły inicjatywę na rzecz rywalek.
Gdy straty zmalały do zaledwie jednego punktu, w polu zagrywki pojawiła się Valentine Tirozzi, jej serwis, a także niemoc Polek w ataku sprawiły, że prowadzenie Włoszek ponownie wzrosło do czterech "oczek". Mimo to biało-czerwone nie poddawały się i wciąż walczyły o wygraną w tej odsłonie. Włoszki nie spuściły jednak z tonu i w końcówce nie pozwoliły przeciwniczkom rozwinąć skrzydeł (21:25).
Od początku trzeciego seta toczyła się zacięta walka, a wynik oscylował w okolicach remisu. Punktowa seria Polek dała im cenne prowadzenie, za którym poszła pewniejsza gra nie tylko w ataku, co pozwalało na utrzymywanie przewagi. Ich prowadzenie wzrosło do pięciu "oczek", które przy utrzymaniu koncentracji oraz małej liczbie niewymuszonych błędów gwarantowały zwycięstwo (17:12). W niektórych akcjach Włoszki wyglądały, jakby utraciły wiarę, że losy tej partii można odwrócić. Przewaga podopiecznych Wiesława Popika zmalała, co wprowadziło nerwowość w ich poczynania, ale zdołały one wygrać tego seta.
Polki kolejną odsłonę rozpoczęły od mocnego uderzenia, gdyż od stanu 4:0! Jednak słabsza skuteczność i udane akcje Włoszek sprawiły, że na tablicy pojawił się remis 6:6. Na parkiet powróciła zacięta walka, ale dość szybko biało-czerwone ponownie przejęły inicjatywę, jednocześnie powiększając swoją przewagę do pięciu punktów. W poczynania Polek wprowadziło to chyba zbyt dużą pewność siebie, a także błędy własne (18:16).
Wydawało się, że podopieczne Popika opanowały sytuację, gdyż powiększyły swoje prowadzenie, lecz niemoc w ataku sprawiła, że zmalało ono do zaledwie jednego "oczka". As Valentiny Fiorini doprowadził do remisu 22:22, więc szala zwycięstwa mogła przechylić się na każdą stronę. Jednak biało-czerwone wykazały się zimną krwią, a mecz zakończyła udana kontra Tamary Kaliszuk.
Polska - Włochy 3:1 (25:20, 21:25, 25:21, 25:23)
Polska: Kaliszuk, Grejman, Łukasik, Szymańska, Kurnikowska, Sikorska, Durajczyk (libero) oraz Połeć, Wilk, Śliwińska, Raczyńska, Medyńska.
Włochy: Camera, Guiggi, Alberti, Sorokaite, Tirozzi, Fiorini, Siressi (libero) oraz Balboni, Zago, Bianchini.
Kolejne spotkanie w ramach Pucharu Jelcyna biało-czerwone rozegrają w piątek 28 czerwca. Ich rywalkami będą reprezentantki Dominikany. Początek meczu został zaplanowany na godzinę 13:00.
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)