Po trzech kolejnych zwycięstwach na starcie sezonu 2012/2013 zespół z Piły w końcu znalazł pogromcę. Poza zasięgiem ekipy Mirosława Zawieracza w miniony poniedziałek były siatkarki Budowlanych Łódź. - Nie "siedziała" nam tego dnia zagrywka. Popełniłyśmy sporo błędów własnych. Walczyłyśmy, ale łódzki zespół grał dużo lepiej - krótko podsumowuje pierwszą w sezonie porażkę swojej drużyny Marina Katić.
Chorwacka rozgrywająca wierzy, że wyraźna przegrana z łódzkim zespołem stanowi tylko wypadek przy pracy i że jej zespół będzie w stanie wkrótce wrócić na drogę zwycięstw. - Mam nadzieję, że w Łodzi przytrafił nam się po prostu słabszy dzień. Z drugiej strony w poprzednim meczu też nie zaprezentowałyśmy się najlepiej, więc na pewno czeka nas jeszcze sporo pracy. Musimy zdecydowanie poprawić naszą grę. W następnym spotkaniu powinnyśmy dać z siebie znacznie więcej - zaznacza urodzona w Splicie siatkarka.
Typowany przed sezonem do walki o niższe lokaty PTPS Piła ma już na koncie 9 punktów. Wynik ten, mimo że robi wrażenie na obserwatorach, nie zadowala reprezentantki Chorwacji. - Na tę chwilę mamy trzy wygrane w czterech meczach, ale to jest wciąż tylko początek sezonu, dlatego musimy razem pracować i całą drużyną walczyć o kolejne zwycięstwa - podkreśla Katić.
Transfer 29-letniej rozgrywającej do wielkopolskiego zespołu był sporym zaskoczeniem. Mająca za sobą występy na parkietach Włoch czy Turcji zawodniczka do swojej obecnej drużyny trafiła z bogatego azerskiego Igtisadchi Baku. Sama zainteresowana jest jednak bardzo zadowolona z takiego obrotu sprawy. - Podoba mi się w Pile. Cieszę się, że dołączyłam do dobrej drużyny. Polska liga jest na pewno wśród pięciu najlepszych na świecie. Poziom siatkówki jest tu bardzo wysoki. Dostałam satysfakcjonującą ofertę z PTPS, więc postanowiłam ją przyjąć i spróbować swoich sił w Polsce - tłumaczy Chorwatka.