- Przychodząc do klubu, zapominam o tym, co się działo w sezonie reprezentacyjnym - mówi Simon Tischer w wywiadzie z oficjalną stroną klubową. - Kluczowe znaczenie ma tutaj psychika. Jeśli umysł jest otwarty, to nie odczuwasz drobnych bóli fizycznych, które po drodze w trakcie sezonu dawały ci się we znaki. Nie jestem zmęczony grą w siatkówkę.
Rozgrywający ma na swoim koncie sukcesy klubowe, ale zapewnia, że nie stracił żądzy zwycięstwa. - Nie jestem takim typem zawodnika - skoro w wieku 24 lat wygrałem Ligę Mistrzów, to mogę wytrzeć ręce i osiąść na laurach. Zwycięstwa mają różny smak, za każdym razem towarzyszy im inne uczucie. Nigdy nie byłem mistrzem Polski, nigdy nie zdobyłem Pucharu CEV - tłumaczy.
Tischer nie ukrywa, że o swoim przyjeździe do Polski zadecydował po bezpośredniej rozmowie z trenerem. - Lorenzo Bernardi przekonał mnie do przyjścia do Jastrzębia. To było dla mnie bardzo ważne, że szkoleniowiec sam nawiązał ze mną kontakt i przedstawił mi swoją wizję pracy z zespołem - wspomina.
Źródło: jastrzebskiwegiel.pl