Aktualni wicemistrzowie Włoch tuż po przełożeniu finałowego turnieju Ligi Mistrzów z powodu katastrofy samolotu prezydenckiego w Smoleńsku mieli bardzo dużo zastrzeżeń do władz CEV. Najpierw działaczom klubu z Trydentu nie pasowała nowa data rozegrania finałowej batalii, która mogła kolidować z rozgrywkami play-off we włoskiej Serie A. Parę dni później we włoskich mediach pojawiła się informacja, że za główny problem sztab szkoleniowy i zawodnicy uważają zbyt krótki okres czasu na przystosowanie się do piłek, którymi będą rozgrywane mecze w łódzkiej hali (we Włoszech gra się piłkami firmy Molten, w rozgrywkach międzynarodowych piłkami od Mikasy). Teraz Włosi znaleźli kolejną przeszkodę, a włoski portal volleyball.it określił cała sprawę jako “pułapkę Polaków”.
Dokładnie chodzi o godziny rozgrywania spotkań półfinałowych oraz czas pomiędzy tymi meczami a spotkaniami decydującymi o podziale medali. Według Włochów, których półfinał zaplanowano w sobotę 1 maja na godzinę 19.45 będą oni mieli zaledwie kilkanaście godzin by przygotować się do kolejnych spotkań, które mogą rozegrać o 11.30 lub 14.40. Dla graczy Trentino, których półfinał może potrwać do późnych godzin nocnych takie rozwiązanie jest nie do przyjęcia.