Rywalizacja pomiędzy Słowenią, Koreą Południową, Kolumbią, Tajlandią, Niemcami, USA, Włochami i Polską toczyć się będzie od 16 do 24 września w łódzkiej Atlas Arenie - hali dobrze znanej Biało-Czerwonym, bo to tu przed rokiem wywalczyły awans do ćwierćfinału mistrzostw świata.
- W Atlas Arenie już jest świetna atmosfera i liczę że będzie tak samo, gdy zaczniemy pierwszy mecz przy naszych kibicach. Wiele z naszych dziewczyn czuje się tu jak w domu, co jest zrozumiałe, bo albo gra, albo w przeszłości grała w jednym z dwóch klubów z Łodzi. Wszystko składa się na to, by wykonać dobrą pracę - mówił na przedturniejowej konferencji prasowej trener reprezentacji Polski Stefano Lavarini.
- Przed nami najważniejszy cel tego roku: kwalifikacje olimpijskie. Za nami krótkie przygotowania, bo nie mieliśmy wiele czasu po mistrzostwach Europy, ale cały sezon reprezentacyjny traktujemy jako przygotowania do tego turnieju. Za nami piękna podróż w VNL. Liczę, że zrobiliśmy wszystko, by stawić się tutaj w najlepszej możliwej dyspozycji - dodał.
ZOBACZ WIDEO Pod Siatką: Polki rozpoczynają walkę o igrzyska olimpijskie. Do boju!
Każda drużyna do rozegrania będzie mieć siedem meczów w dziewięć dni. Turniej odbywać się będzie systemem "każdy z każdym", a awans do Paryża uzyskają tylko dwie najlepsze ekipy.
- Jesteśmy przekonani, że będzie ciężko, bo trzeba wygrać właściwie każdy mecz, a miejsca do kwalifikacji są tylko dwa, ale liczymy że wspólnie z naszymi kibicami. Pewnie po naszych dokonaniach ciągu ostatniego roku inni postrzegają nas już z większą uwagą, ale to jest coś, na co trzeba zapracować każdym kolejnym meczem. Przeciwnicy teraz z pewnością szanują nas bardziej, ale nawet w przeszłości, gdy nie było aż tyle dobrych wyników, przyjeżdżali do Polski z respektem ze względu na bogate tradycje siatkarskie w tym kraju - ocenił szkoleniowiec reprezentacji Polski kobiet.
Polki rok temu znalazły się w najlepszej ósemce mistrzostw świata, a w tym sezonie sięgnęły po brązowy medal Ligi Narodów. Z kolei w zakończonych przed dwoma tygodniami mistrzostwach Europy odpadły w ćwierćfinale. Która twarz tej drużyny jest zatem prawdziwa?
- Wszystkie formaty, w których wystartowaliśmy, stanowią część naszej tożsamości. Były momenty, gdzie prezentowaliśmy lepszą siatkówkę, były też chwile, gdzie nie byliśmy w stanie. Ale nawet gdy nie byliśmy w stanie, można było wyciągnąć lekcję. Jestem dumny z każdego momentu przepracowanego z tymi dziewczynami przez te dwa lata. Mam nadzieję, że naszą jakość podnieśliśmy na tyle, żeby teraz pojechać na igrzyska - odpowiedział Lavarini.
Na początek nasze panie czeka starcie ze Słowenią, a w niedzielę z Koreą Południową. Dopiero pod koniec turnieju planowane są te - teoretycznie - najtrudniejsze spotkania.
- Czasem to zależy od oczekiwań. Na pierwszy rzut oka łatwo ocenić na papierze, kto jest mocniejszy, choć nie bierze się pod uwagę charakterystyki zespołu. W siatkówce różnice bywają duże, ale system, w jakim gramy sprawia, że nawet jeśli grają zespoły teoretycznie daleko od siebie w rankingu, mogą sprawić niespodziankę - stwierdził trener Biało-Czerwonych.
Zdarzało się w ostatnich miesiącach, że w meczach z wyżej notowanymi rywalkami Polki wchodziły na wyżyny umiejętności, ale miewały kłopoty z przeciwniczkami nieco słabszymi. Jak będzie tym razem?
- Mental to też element sportu. Oczywiście inaczej gra się z drużynami, po których oczekuje się więcej, ale te niżej notowane z kolei traktują tak Ciebie. Mogą być bardziej odważne i śmiałe oraz bardziej ryzykować. My w ostatnim okresie graliśmy zarówno z takimi przeciwnikami, jak i z najlepszymi na świecie. Wiemy jak to działa - zapewnił Lavarini.
Mecz Polska - Słowenia zaplanowano na godzinę 17:30 w sobotę, 16 września. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.
Z Łodzi - Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty
Czytaj też: W takim składzie Polki zawalczą o igrzyska. Jest powrót
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)