Chorwacka bramkarka poważnego urazu nabawiła się 10 marca 2018 roku, podczas szlagierowego spotkania z Metraco Zagłębiem Lubin. Badania wykazały zerwanie więzadeł krzyżowych w kolanie, co oznaczało co najmniej sześć miesięcy przymusowej przerwy od piłki ręcznej.
Gabrijela Besen długą rehabilitację ma już za sobą. Zawodniczka z Bałkanów ostatnie tygodnie spędziła w Chorwacji, zaś w Lublinie powinna pojawić się na początku października - przed ligowym starciem z Energą AZS Koszalin.
- Choć wątpię, żeby wystąpiła w najbliższym starciu, to niewykluczone, że już znajdzie się w kadrze meczowej. Mamy z nią kontakt i wiemy, że skończyła rehabilitację i zaczęła ćwiczenia w bramce. Zobaczymy jak będzie prezentować się po przyjeździe do Polski, bo wtedy ma być już gotowa do gry - zdradza Robert Lis w rozmowie z oficjalnym, klubowym portalem MKS Perły Lublin.
Sztab szkoleniowy nie będzie rzucać rekonwalescentki na głęboką wodę i spokojnie poczeka, aż będzie w pełni przygotowana do gry w dłuższym wymiarze czasowym. - Wiadomo, że po tak poważnym urazie należy ją wprowadzać do reżimu treningowego i rytmu meczowego w łagodny sposób - mówi trener zdobywczyń potrójnej korony. Pod nieobecność Chorwatki, bramkarski duet tworzą Weronika Gawlik i Aleksandra Januchta.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Wielkie emocje w Piotrkowie Tryb. NMC Górnik wywiązał się z roli faworyta