Azoty Puławy zgodne po porażce w Płocku. "Przespaliśmy początek"

Materiały prasowe / Grzegorz Trzpil / KS AZOTY PUŁAWY
Materiały prasowe / Grzegorz Trzpil / KS AZOTY PUŁAWY

W hitowym starciu szóstej kolejki PGNiG Superligi status niepokonanych utraciła drużyna Azotów Puławy. Zawodnicy Marcina Kurowskiego przegrali z Orlen Wisłą Płock 29:24. Brązowi medaliści ubiegłych rozgrywek szukają przyczyn porażki.

Duży wpływ na wynik w meczu miał świetny początek "Nafciarzy", którzy po dziesięciu minutach gry prowadzili już 9:2. Taką stratę trudno jest odrobić, ale drużyna z Lubelszczyzny ostatecznie pierwszą połowę zremisowała 14:14, co i tak było ogromnym sukcesem.

- Moim zdaniem na zwycięstwo Wisły złożył się przespany początek spotkania, gdzie było 9:2. Później bardzo ciężko było nam gonić ten wynik do przerwy, co kosztowało nas na pewno sporo sił, których mogło zabraknąć w końcówce spotkania - podkreślił szkoleniowiec gości, Marcin Kurowski.

Świetny mecz w bramce Wisły rozegrał Adam Morawski, co również zauważył trener Azotów. - Kluczowe były obrony Morawskiego, który jak wszedł, to zatrzymał nas w najważniejszych momentach, w których mecz się praktycznie rozstrzygał - dodał.

Zdanie Kurowskiego podziela również Rafał Przybylski, zawodnik trzeciej drużyny poprzedniego sezonu. - Przespaliśmy pierwsze 15-20 minut, kiedy Płock "odjechał" na siedem bramek. Mimo wszystko potrafiliśmy dogonić przeciwnika, ale kosztowało nas to bardzo dużo sił. Na drugą połowę wyszliśmy mocno zmotywowani, ale pod koniec spotkania pojawiły się problemy ze skutecznością i zmęczenie całym pojedynkiem, a szczególnie tymi pierwszymi minutami, w których musieliśmy gonić podwójnie. Taki zespół jak Wisła wie, jak to wykorzystać - przeanalizował.

Kolejny mecz Azoty stoczą również na wyjeździe. W sobotę pojadą do Elbląga, by zmierzyć się z miejscową drużyną Meble Wójcik.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz-katastrofa. Tak "podarował" gola rywalom

Źródło artykułu: