Adrianna Górna w sobotę grała przeciwko zespołowi, w którym zadebiutowała w PGNiG Superlidze. - Oczywiście, że serce zabiło mi mocniej. Mam wiele przyjaciółek w kościerskiej drużynie i trudno było grać przeciwko nim. Szczęście było jednak po mojej stronie i to ja mam dwa punkty - powiedziała po meczu zawodniczka.
AZS Łączpol AWFiS Gdańsk prowadził z UKS-em PCM Kościerzyna już 20:12. - W nasze szeregi wkradło się rozluźnienie. Myślałyśmy, że zwycięstwo przyjdzie łatwiej, a UKS PCM walczył do końca. To przesądziło o tym, że końcówka była tak nerwowa - oceniła Górna.
Szczególnie w pierwszej połowie jakość gry zespołu z Gdańska była bardzo dobra. - Oba zespoły straciły mało bramek. Grałyśmy mocno skupione. Realizowałyśmy założenia, które miałyśmy nakreślone na grę obronną. To miało duże znaczenie - stwierdziła zawodniczka.
Czy UKS PCM prezentuje się lepiej niż w ubiegłym sezonie? - Większość dziewczyn rozegrała już jeden sezon w PGNiG Superlidze. To młody zespół, który potrzebował ogrania w najwyższej klasie rozgrywkowej. To była niedoświadczona drużyna z wieloma debiutantkami. Teraz to wygląda lepiej
Górna w ubiegłym sezonie była czołową snajperką swojego zespołu. W AZS-ie Łączpol AWFiS nie będzie o to łatwo. - Kadra zespołu z Gdańska jest bardziej wyrównana. Ciężar gry nie leży tak mocno na moich barkach i rzucanie bramek będzie wyglądało inaczej niż w ubiegłym sezonie. Teraz już skupiamy się na meczu w Piotrkowie Trybunalskim. To trudny rywal, szczególnie u siebie. Mam nadzieję, że punkty przyjadą z powrotem do Gdańska - zakończyła Adrianna Górna.
ZOBACZ WIDEO: Anna Lewandowska: Chcę popularyzować ideę Olimpiad Specjalnych (źródło TVP)
{"id":"","title":""}