Przez pierwsze 20 minut starcia z mistrzyniami Polski żadna z drużyn nie potrafiła odskoczyć na więcej, niż 1 bramkę i bardzo często tablica świetlna wskazywała wynik remisowy. - Do tego momentu dziewczyny grały na takiej świeżości. Potem pojawiło się kilka nieprzygotowanych rzutów, bez akcji pozycyjnej. To kończyło się kontratakami i trudno było nam znów dojść do remisów - analizowała trenerka Lucyna Zygmunt.
[tag=2675]
MKS Selgros Lublin[/tag] włączył drugi bieg już w końcówce I połowy, natomiast po zmianie stron zdominował grę. Mimo to szkoleniowiec Olimpii-Beskidu Nowy Sącz nie była całkowicie zawiedziona postawą swoich podopiecznych - Całkiem nieźle to wyglądało, ale zabrakło nam pewności zarówno w ataku pozycyjnym, jak i w kontrataku. Pojawiały się też błędy w obronie. Jestem za to zadowolona z postawy obu bramkarek.
Gdyby nie interwencje Karoliny Szczurek i Aleksandry Sach, rozmiary porażki byłby wyższe. Mecz zakończył się rezultatem 23:28. - Taki wynik nie jest pogromem. Wierzę, że zawodniczki nabrały odwagi, pewności i w każdym kolejnym spotkaniu będzie lepiej - zakończyła Zygmunt.
ZOBACZ WIDEO: Prezes PZPN: Wiele mocnych drużyn bardzo cierpiało w Astanie...