Spotkanie Hiszpanii z Niemcami inaugurowało wrocławską grupę C, w której występują jeszcze Szwedzi i Słoweńcy. Przed meczem za faworytów uchodziła drużyna z Półwyspu Iberyjskiego. Zdaniem wielu, kandydat do medalu EHF Euro 2016.
Joan Canellas podkreślał przed meczem, że najskuteczniejszym niemieckim graczem może okazać się Christian Dissinger. Gwiazdor THW Kiel nie mylił się przy ocenie swojego klubowego kolegi. Niemiec nie tylko umieszczał piłki w siatce, ale także dwukrotnie obsłużył podaniami Erika Schmidta. Po sześciu minutach nasi zachodni sąsiedzi prowadzili 6:4.
Hiszpanów z letargu wyprowadziła reprymenda od Manolo Cadenasa. Sporo czasu na rozgrzewkę potrzebował szczególnie Victor Tomas. Skrzydłowy FC Barcelona Lassa zaczął od dwóch popisowo zmarnowanych stuprocentowych sytuacji. Gdy już wstrzelił się w bramkę, stanowił największe zagrożenie dla Niemców. Swoje trzy grosze dorzucił Valero Rivera i Hiszpania odskoczyła na siedem bramek (18:11).
Najciekawiej zrobiło się pod koniec połowy. Wydawało się, że Hiszpanie spokojnie dowiozą przewagę do przerwy. Tymczasem Steffen Weinhold wrzucił piąty bieg i zrobiło się 18:15. Emocje, niestety niekoniecznie sportowe, sięgnęły zenitu w ostatniej akcji połowy. Jorge Maqueda już po gwizdku sędziego wykonywał rzut wolny i trafił w głowę stojącego w murze Wienholda. Arbitrzy byli jednomyślni - czerwona kartka dla hiszpańskiego gwiazdora za umyślny rzut w głowę rywala.
Kibiców w Hali Stulecia we Wrocławiu powitał nietypowy widok na starcie drugiej połowy. Po wykluczeniu Maquedy i Raula Entrerriosa (za protesty) przez minutę Hiszpanie musieli grać... trzech na sześciu. Gracze Manolo Cadenasa o dziwo nie przegrali potrójnego osłabienia, ale zdołali nawet rzucić rywalom bramkę!
Niemcy nie zamierzali oddawać punktów za darmo. O swojej obecności na kole przypomniał Schmidt, z kolei Steffen Fath przejął od Weinholda rolę lidera.
Zawodników Dagura Sigurdssona stać było tylko na zmniejszenie straty do dwóch bramek. Niemcy załapali pod koniec meczu dwa wykluczenia i rywale z Półwyspu Iberyjskiego przejęli inicjatywę. Szczególnie Joan Canellas udowodnił, że koledzy mogą na niego liczyć. Gwiazdor THW Kiel rzucił trzy niezwykle ważne bramki z drugiej linii i Hiszpanie mogli cieszyć się ze zwycięstwa 32:29.
Hiszpania - Niemcy 32:29 (18:15)
Hiszpania: Sterbik, Perez de Vargas - Gurbindo 2, Maqueda 3, Tomas 6, Entrerrios 1, Aguinagalde 1, Ugalde 1, Canellas 3, Morros 1, Garcia 1, Rivera 7/3, Guardiola 3, Mindegia, Del Arco 3, Dujszebajew.
Karne: 3/5.
Kary: 14 min.
Niemcy: Lichtlein, Wolff - Sellin, Lemke 1, Reichmann 5/3, Wiede 1, Pekeler 2, Weinhold 3, Strobel, Schmidt 4, Fath 4, Dahmke 1, Ernst, Pieczkowski 2, Dissinger 5, Kohlbacher.
Karne: 3/3.
Kary: 8 min.
Kary: Hiszpania - 8 min. (Gurebindo - 4 min., Entrerrios - 2 min., Tomas - 2 min.) oraz Niemcy - 14 min. (Pekeler - 4 min., Reichmann - 2 min., Weinhold - 2 min., Schmidt - 2 min., Lemke - 2 min., Pieczkowski - 2 min.).
Czerwona kartka: Maqueda (30 min - za niesportowe zachowanie).
Sędziowie: L. Reveret, S. Pichon (Francja).
Marcin Górczyński z Wrocławia
Polska - Serbia: Michael Biegler po polsku dziękuje kibicom i chwali piłkarzy
Źródło: Agencja TVN/x-news