Zdeterminowane Niebieskie o krok od sensacji - relacja z meczu Ruch Chorzów - Pogoń Baltica Szczecin

Dość sensacyjnie Ruch Chorzów zwyciężył w pierwszym ćwierćfinałowym meczu Pucharu Polski Pogoń Baltica Szczecin. Zwycięstwo mogło być bardziej okazałe, lecz przyjezdne w porę zakasały rękawy.

W dwóch rozegranych w tym sezonie potyczkach ligowych Ruch nie potrafił znaleźć recepty na rywalki ze Szczecina. Mało tego, ulegał bardzo wyraźnie - 24:35 i 18:26. Podopieczne trenera Marcina Księżyka  zapowiadały jednak, że tym razem będą wobec przeciwnika o wiele bardzie wymagające. - Na pewno wyciągniemy wnioski z meczów ligowych z Pogonią. Chcemy postawić rywalkom trudne warunki i zmazać plamę po ostatnim meczu z AZS Koszalin - zapowiadała przed meczem rozgrywająca Niebieskich Agnieszka Piotrkowska.
[ad=rectangle]
Pierwsze takty środowego wieczoru były jednak fałszem gospodyń. Bo koncertowo w mecz wszedł zespół Adriana Struzika - po 4 minutach prowadził już 3:0. Doskonale między słupkami bramki Pogoni radziła sobie Sołomija Sziwierska, broniąc rzuty z najbliższej odległości, ale także próby z dystansu. Ruch pierwsze trafienie zanotował dopiero w 7 minucie po skutecznie egzekwowanym rzucie karnym. Długo jednak nie był w stanie doprowadzić do wyrównania, wielokrotnie zaprzepaszczając świetne okazje do szybkich kontr.

Przełom nastąpił w 23 minucie przy stanie 7:9. Efektownym lobem ze skrzydła popisała się Monika Migała. Po chwili ta sama zawodniczka użądliła rywalki raz jeszcze, w dodatku przyczyniając się do dwuminutowego wykluczenia Małgorzaty Stasiak. Mecz wyraźnie się zaostrzył i po chwili w osłabieniu grał również Ruch. Sekundę przed przerwą do siatki trafiła wprowadzona moment wcześniej Zuzanna Ważna (12:12) i mecz rozpoczął się od nowa.

O ile w pierwszej odsłonie wrażenie lepiej organizowanej, poukładanej ekipy sprawiały szczecinianki, o tyle druga odsłona zupełnie odwróciła sytuację. Wyśmienicie w bramce Ruchu spisywała się Monika Ciesiółka, odbijając piłki w chwilami niewyobrażalnych sytuacjach. - Wszyscy wiedzą, że dobra bramkarka to ponad połowa sukcesu. Dzięki temu jest się w stanie wygrać z każdym i Monika dziś to pokazała. Mało tego, rozegrała  mecz z lekką kontuzją, której nabawiła się na rozgrzewce, cały czas lekko utykając. Tym większe brawa dla niej! - chwalił swoją podopieczną trener Księżyk. Koleżanki Ciesiółki nie mogły zmarnować pracy bramkarki - dokładając twardą grę w defensywie i skuteczność w ataku w 41 minucie prowadziły już 20:14. - Nie spodziewałyśmy się aż tak dobrego meczu z naszej strony. Ale to nie przypadek, bo naprawdę byłyśmy bardzo zmobilizowane i zdeterminowane. To jest Puchar Polski i każdy może wygrać, my także - podkreślała po spotkaniu zadowolona Migała.

Szczypiornistki Pogoni w tym okresie meczu w zasadzie nie istniały na parkiecie - oddawały rzuty z nieprzygotowanych pozycji, brakowało między nimi porozumienia, a czasami po prostu nie dopisywało szczęście - kiedy "stemplowały" słupki i poprzeczkę bramki rywala. Do gry wróciły w ostatnim kwadransie, kiedy skutecznie zmuszały chorzowianki do błędów i zdobywały bramki seriami. Dzięki temu znacząco zredukowały straty, ostatecznie przegrywając tylko dwoma "oczkami" (27:29), choć w pewnym momencie zanosiło się na pogrom. Wobec tego sprawa awansu do Final-Four Pucharu Polski nie jest jeszcze rozstrzygnięta, ale ewentualny sukces Ruchu byłby niemałą sensacją. - Strata jest minimalna, jak najbardziej do odrobienia. Przeanalizujemy to spotkanie i spokojnie podejdziemy do rewanżu, chcąc jak najszybciej przejąć w nim inicjatywę - przekonywała rozgrywająca pokonanych, Agata Cebula.

KPR Ruch Chorzów - Pogoń Baltica Szczecin 29:27 (12:12)

Ruch: Ciesiółka, Montowska – Pieniowska 1, Jasinowska 1, Piotrkowska 6, Drażyk, Lesik 8/4, Migała 6, Krzymińska, Rodak 1, Belmas 2, Ważna 4.
Trener: Marcin Księżyk
Kary: 6 min
Karne: 4/4

Pogoń: Szywerska, Płaczek – Huczko, Sabała 2, Stachowska 4, Cebula 6,  Noga, Głowińska, Stasiak 4, Zimny 2/2, Koprowska 6/4, Jaszczuk 3.
Trener: Adrian Struzik
Kary: 6 min
Karne: 6/7

Sędziowali: Tomasz Kondziela, Mariusz Kałużny (Opole)
Widzów: 300

Źródło artykułu: