Przed sobotnim spotkaniem było słychać różne głosy, że będący w kryzysie zespół Górnika Zabrze nie mógł trafić na lepszy zespół, aby móc odzyskać swój rytm gry. Jak się okazało, goście musieli się sporo napracować, aby w Wągrowcu wywalczyć komplet punktów.
[ad=rectangle]
Gospodarze sobotniej potyczki zdecydowanie źle weszli w te zawody. Po dwóch niecelnych rzutach drużyna przyjezdna odpowiedziała dwoma trafieniami. Do siatki bramkarza wągrowieckiego MKS-u trafiali Robert Orzechowski i Aleksandr Tatarincev i w drugiej minucie spotkania było 0:2.
Dwie szybko stracone bramki mobilizująco podziałały na Nielbistów, którzy dzięki dobrej grze w defensywie w połączeniu z dobrze interweniującym Adrianem Konczewskim w 8. minucie doprowadzili do wyrównania 2:2. W tym fragmencie gry zespół trenera Markuszewskiego mógł wyjść na prowadzenie, jednak po skutecznej grze w bramce Konczewskiego wągrowczanie nie potrafili dorzucić bramki w ofensywie, rzucając często przy grze pasywnej. To wykorzystał w stu procentach Górnik, który po rzucie Michała Kubisztala w jedenastej minucie rzucił piątą bramkę z rzędu i nagle zrobiło się 2:7.
Nielba mozolnie starała się zmniejszać swoją stratę do zabrzan i tak w 22. minucie po celnym uderzeniu Pawła Gregora gospodarze zbliżyli się do swojego przeciwnika na odległość trzech trafień. Goście w sobotę nie grali jakiegoś wyśmienitego spotkania, w którym przewyższaliby zespół beniaminka. Górnik miał duże problemy ze sforsowaniem defensywy Nielby, która grała na dobrym poziomie. Popełniali przy tym kilka prostych błędów, jak przekroczenie linii przy rzucie. Tego nie udało się wykorzystać i Nielba w dalszym ciągu trwania pierwszej połowy traciła do zespołu gości trzy, cztery bramki. Po drugiej stronie parkietu Górnik potrafił wykorzystać "prezenty", jakie otrzymywał od Nielby i na minutę przed zakończeniem pierwszej połowy było 11:14. Ostatecznie na przerwę oba zespoły schodziły przy czterech bramkach przewagi gości z Zabrza.
W drugich dwóch kwadransach gry postawa Górnika Zabrze pozostawiała wiele do życzenia z czego korzystała Nielba, która kilkukrotnie otrzymywała brawa od publiczności zasiadającej na trybunach. Po faulu w ataku w wykonaniu zawodnika Górnika kolejne trafienie dla Nielby zdobył Artur Barzenkou i w trzydziestej piątej minucie było już tylko 15:18.
Kluczowa dla losów gry okazała się 36. minuta, kiedy to gospodarze grali w podwójnym osłabieniu. MKS nie mógł poradzić sobie w ataku ofensywnym. Po błędach miejscowych kolejne gole na swoim koncie zapisywali górnicy (15:22). Wągrowczanie grali konsekwentnie swoją grę, która podobała się publiczności. Gra żółto-czarnych nakręcała się z minuty na minutę i po rzucie Mateusza Przybylskiego zrobiło się 19:25. Dwie minuty później z kontrą wyszedł Górnik, ale skuteczną paradą popisały się Cezary Marciniak. To nie był koniec skutecznej gry podopiecznych Zbigniewa Markuszewskiego - skuteczna defensywa pozwoliła na wyprowadzanie kontrataków, z których punktowali Mateusz Przybylski i aktywny w drugiej połowie Paweł Smoliński. Po rzucie skrzydłowego Nielby na trzy minuty przed zakończeniem meczu mieliśmy 26:31. Kilka sekund po trafieniu Smolińskiego skuteczną akcją z koła popisał się Mindaugas Tarcijonas (27:31).
Ostatnie sto dwadzieścia sekund gry to trzy bramki Górnika i ostatecznie na tablicy wyników mieliśmy 27:34.
MKS Nielba Wągrowiec - Górnik Zabrze 27:34 (12:16)
Nielba: Koczewski, Marciniak - Smoliński 5, Barzenkou 3, Świerad 3, Przybylski 6, Gregor 2, Tarcijonas 3, Tórz 4, Widziński 1, Pietrzkiewicz, Gąsiorek, Biniewski.
Kary: 12 min.
Górnik: Kornecki - Suchowicz, Niedośpiał 4, Orzechowski 4, Gromyko 8, Kuchczyński 1, Kubisztal 6, Jurasik 3, Bushkou 2,Tatarintsev 6, Tomczak, Twardo, Daćko.
Kary: 6 min.
Sędziowie: Christ Grzegorz, Christ Tomasz.
Widzów: 350.