Dwie pierwsze bramki zdobył Mariusz Jurasik i było 0:2. W 6. minucie gospodarze doprowadzili do remisu po 3, ale na tym emocje się skończyły. W kolejnych minutach lubinianie razili nieskutecznością i niedokładnością, co skrzętnie wykorzystali podopieczni Bogdana Wenty. Po kwadransie gry Zagłębie przegrywało 5:10, a w 26. minucie było 10:17. Jeszcze przed przerwą "Miedziowi" zniwelowali część strat i do przerwy przegrywali różnicą sześciu trafień.
W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Vive bezlitośnie wykorzystywało każdy najmniejszy błąd Zagłębia i z biegiem czasu powiększało swoją przewagę. Nie pomogła nawet bardzo dobra postawa w bramce Michała Świrkuli, który po przerwie zmienił Adama Malchera. Lubinianie starali się jak mogli, ale nie potrafili przebić się przez szczelną obronę Vive. W 47. minucie koleją bramkę zdobył Rastko Stojković i przyjezdni wyszli prowadzili różnicą dziesięciu trafień. Najwyższe prowadzenie Vive osiągnęło w 56. minucie - 40:25. Mecz bez większej historii i fajerwerków zakończył się bardzo pewną wygraną faworytów.
MKS Zagłębie Lubin - KS Vive Targi Kielce 29:42 (12:18)
Zagłębie: Malcher, Świrkula - Orzłowski, Stankiewicz 4, Gumiński 4, Rosiek 1, Tomczak 5, Fabiszewski 5, Kozłowski 3, Piotr Adamczak 3, Obrusiewicz 1, Migała 3.
Vive: Kotliński, Szczecina - Grabarczyk 2, Jurecki 7, Zaremba 1, Kuchczyński 2, Dżomba 5, Jurasik 4, Jachlewski 4, Stojković 6, Zółtak, Knudesen 6, Rosiński 3, Nat 2.
Kary:
Zagłębie: 14 min. (czerwona kartka - Paweł Orzłowski)
Vive: 20 min. (czerwona kartki - Żółtak i Grabarczyk)