Zagłębie ruszyło do przodu, jakby walczyło co najmniej o remis. Trochę za późno.

Jeszcze niecałe dwie minuty i męki gości dobiegną końca.

Sędzia bez litości dla Zagłębia. Doliczone 4 minuty.

Strzał Kocyły na rzut rożny wybił Hładun.

Wydaje się, że gdyby Wisła chciała, to mogłaby strzelić spokojnie kilka goli więcej. Gospodarze zwolnili jednak tempo.

Wisła podniosła się w efektownym stylu po horrorze w Gliwicach. Zagłębie nie ugrało nic w Płocku.

Zagłębie chciałoby już zejść do szatni, ale muszą się jeszcze goście trochę pomęczyć i walczyć o to, by nie tracić kolejnych goli.

Podliński mknął w kierunku dogrania Szysza, ale nie zauważył słupka i został mocno obity. Na szczęście nic poważnego się nie stało.

Sekulski przymierzył po bliskim słupku, piłkę odbił Hładun.

Wygląda na to, że Dariusz Żuraw raczej będzie... bronił tego wyniku. A tak poważnie, to zmiany sugerują raczej, żeby więcej nie stracić, aniżeli coś strzelić.

Zagłębie przed meczem było minimalnym faworytem... Tymczasem Wisła rozbija Miedziowych w pył.

Zagłębie dłużej utrzymuje się przy piłce, lecz niewiele z tego wynika.

W końcu dla Zagłębia zakotłowało się w polu karnym Wisły. Poręba dorzucił piłkę pod bramkę Kamińskiego, po drodze trącił ją Vallo i prawie zaskoczył swojego bramkarza.

Zagłębie nie prowadzi zmasowanych ataków na bramkę Wisły. Ciężko stworzyć gościom zagrożenie w polu karnym Nafciarzy.

Pierwsze minuty po przerwie bez fajerwerków.

Gramy dalej.

Doliczona minuta.

Z dystansu przymierzył Chodyna, a Kamiński z problemami sparował piłkę.

Daniel przedryblował linię końcową boiska. Piłka dla Wisły.

Dariusz Żuraw nie czekał do przerwy. Podwójna zmiana i bynajmniej nie z powodu kontuzji.

Warchoł dograł do Wolskiego, którego w ostatniej chwili zatrzymał Soler.

Wolski strzelił sprzed pola karnego. Przynajmniej nie ma kontry.

Uderzył Starzyński, ale zbyt słabo i wprost w ręce Kamińskiego.

Szysz ruszył na przebój z własnej połowy i został powalony przez Szwocha przed polem karnym Wisły.

A nad Płockiem ciągle pada i zaraz Zagłębie w tym deszczu utonie.

Źle wygląda Zagłębie w Płocku. Dariusz Żuraw musi w przerwie wstrząsnąć swoją drużyną.

Celna główka Simicia po dograniu z narożnika. Dobrze interweniował Kamiński.

W odpowiedzi z około 20 metrów przymierzył Daniel. Ponad poprzeczką.

Obecnie ciężko grać piłką po murawie, bowiem płata ona figle i zatrzymuje się w niespodziewanych momentach.

Vallo odnalazł podaniem w polu karnym Warchoła, którego strzał odbił Hładun.

Szowch dośrodkował w pole karne do zamykającego akcję Rzeźniczka, który niecelnie przymierzył.

Baszkirow huknął z dystansu. Obok bramki.

Nieźle zapowiadała się akcja Zagłębia, ale zbyt mocno w pole karne dośrodkował Bartolewski.

Za moment coraz więcej problemów może zacząć sprawiać piłkarzom obu drużyn lejący nad Płockiem deszcz. Powoli na murawie tworzą się kałuże.

Wisła rozochocona strzeleniem gola, szuka kolejnego trafienia.

Wolski źle zabrał się z podaniem od Rasaka w pole karne i akcja spaliła na panewce.

Spokojny początek meczu. Drużyny badają się wzajemnie.

Pierwsze uderzenie już za nami, choć wolelibyśmy nie widzieć tej próby Chodyny.

Spotkanie poprowadzi Paweł Raczkowski (Warszawa).

Wisła chce zmazać plamę.

Maciej Bartoszek liczy na zmazanie plamy. Wisła powinna być zawsze faworytem meczu w Płocku

W meczu otwierającym 5. kolejkę PKO Ekstraklasy Wisła Płock podejmie KGHM Zagłębie Lubin. Pierwszy gwizdek arbitra zabrzmi o godzinie 18:00.