W tym artykule dowiesz się o:
Manchester United - Liverpool 2:2 (1992 rok)
To był szaleńcza pogoń Manchesteru United za Liverpoolem. The Reds po pierwszej połowie prowadzili już 2:0 za sprawą trafienia Dona Hutchinsona oraz Iana Rusha. Dla tego drugiego był to gol numer 287 i dzięki temu poprawił klubowy rekord Rogera Hunta.
Czerwone Diabły nie poddały się i ekipa Sir Alexa Fergusona w swoim stylu zdominowała ostatnie fragmenty gry. Najpierw pięknym lobem popisał się Mark Hughes, a następnie Walijczyk wykończył podanie wchodzącego do drużyny młodego Ryana Giggsa.
Liverpool ostatecznie tamten sezon zakończył na szóstym miejscu, co było najgorszym wynikiem od 28 lat.
Liverpool - Manchester United 3:3 (1994 rok)
Kolejne fantastyczne widowisko, które stworzyli gracze obu zespołów. Do przerwy Czerwone Diabły prowadziły 3:0 i nic nie wskazywało na to, że The Reds tego dnia podniosą się. - To był dla nas koszmar - mówił wówczas piłkarz LFC Jamie Redknapp.
Jednak dwie bramki zdobyte przez Nigela Clougha wlały nadzieję w serca fanów Liverpoolu. Nie zawiedli się. Po fantastycznej drugiej połowie gospodarze zdołali doprowadzić do remisu 3:3. Do dzisiaj ten mecz uważany jest za jeden z najlepszych w historii ligi.
Manchester United - Liverpool 2:2 (1995 rok)
To był pierwszy mecz od siedmiu miesięcy dla Erica Cantony. Francuz został zdyskwalifikowany za kopnięcie kibica Crystal Palace. Już po 67 sekundach zaliczył asystę przy golu Nicky'ego Butta pokazując jak ważnym zawodnikiem jest dla Manchesteru United.
Jednak Liverpool jeszcze przed przerwą wyrównał za sprawą Robbiego Fowlera. Po zmianie stron snajper dołożył drugie trafienie i to Czerwone Diabły musiały gonić wynik. Pomógł im sędzia, który podyktował wątpliwy rzut karny. Wykorzystał go Cantona, a ówczesny menedżer Liverpoolu Roy Evans nie mógł odżałować błędnej decyzji arbitra.
Liverpool - Manchester United 2:3 (1999 rok)
To był fatalny dzień dla Jamiego Carraghera, możliwe, że najgorszy w jego piłkarskiej karierze. Inaczej nie można nazwać meczu, w którym wychowanek The Reds strzela dwie samobójcze bramki przeciwko największym rywalom -Manchesterowi United.
Czerwone Diabły już do przerwy prowadziły 3:1 i chociaż The Reds złapali kontakt w 68. minucie, a 180 sekund później Andy Cole dostał czerwoną kartkę, to ekipa z Anfield nie była w stanie doprowadzić do remisu.
Świetny mecz w barwach MU rozegrał David Beckham, który swoimi rzutami wolnymi siał popłoch w szeregach LFC.
Manchester United - Liverpool 1:0 (2006 rok)
To było bardzo gorące starcie pomiędzy tymi drużynami. Jedyny gol padł w 90 minucie, gdy po dośrodkowaniu Ryana Giggsa z rzutu wolnego bramkę głową zdobył Rio Ferdinand. Old Trafford eksplodowało, a emocjom dał się ponieść Gary Neville. Obrońca MU ostentacyjnie przebiegł wzdłuż trybuny z fanami Liverpoolu celebrując zdobycie gola.
To wywołało burzę. Neville nie widział w swoim zachowaniu niczego złego: - Miałem się słodko uśmiechnąć i pobiec w kierunku środka boiska? - pytał retorycznie. Zupełnie inne spojrzenie na całą sytuację miał Jamie Carragher. - Neville przekroczył granicę i nie tłumaczy go to, że nasi kibice prowokowali go cały mecz.
Liverpool - Manchester United 2:1 (2008 rok)
Kariera Ryana Babela na Anfield nie była udana. Holender najczęściej był rezerwowym i niewiele wnosił do drużyny, chociaż Rafael Benitez mocno w niego wierzył.
Miał jednak swój dzień w Liverpoolu, kiedy kibice nosiliby go na rękach. We wrześniu 2008 roku Liverpool remisował z Manchesterem United 1:1. Benitez tradycyjnie sięgnął z ławki po Babela i ten tym razem zdobył zwycięskiego gola. Na koniec spotkania swój fatalny występ czerwoną kartką przypieczętował Nemanja Vidić.
Manchester United - Liverpool 1:4 (2009 rok)
Jeden z największych koszmarów Sir Alexa Fergusona. Dla Szkota były to niezwykle prestiżowe pojedynki i porażka z The Reds na Old Trafford 1:4 na długo zapadła w pamięci.
Mecz wcale nie rozpoczął się źle dla Czerwonych Diabłów. W 23. minucie Cristiano Ronaldo wykorzystał rzut karny i niewiele wskazywało na tragedię, która miała się zacząć kilka minut później. Jeszcze do przerwy Liverpool wygrywał 2:1, ale po zmianie stron dołożył dwa gole i przypieczętował zwycięstwo.
Kolejną czerwoną kartkę w rywalizacji z LFC otrzymał Nemanja Vidić i właśnie po jego zejściu gospodarze stracili dwie bramki.
Manchester United - Liverpool 3:2 (2010 rok)
Fantastyczne spotkanie przeciwko The Reds rozegrał Dymitar Berbatow. Bułgar został bohaterem Czerwonych Diabłów zdobywając hattrick i w pojedynkę rozprawiając się z ekipą Liverpoolu. Był pierwszym zawodnikiem Man Utd, który strzelił trzy gole The Reds od 1946 roku.
Klub z Anfield tego dnia nie odstawał od rywali. Steven Gerrard w ciągu sześciu minut doprowadził do wyrównania, ale ostatnie słowo należało do wspomnianego Berbatowa.
Liverpool - Manchester United (2011 rok)
Był hattrick Berbatowa, to w rewanżu takim samym wynikiem popisał się Dirk Kuyt. Holender był z kolei pierwszym zawodnikiem LFC, który uzyskał hattrick przeciwko Man Utd od 1990 roku, gdy Peter Beardsley trzykrotnie pokonał bramkarza Czerwonych Diabłów. Fantastyczne spotkanie rozegrał również Luis Suarez, który rozrywał obronę rywali, ale tego dnia nie trafił do siatki.
To był sezon, kiedy Man Utd przez pierwsze 23 mecze był niepokonany w lidze. Dopiero w lutym Diabły doznały pierwszej porażki i tylko z czterema przegranymi na koncie zakończyły sezon. Jedna z nich miała miejsce właśnie na Anfield.
Manchester United - Liverpool 0:3 (2014 rok)
Era Davida Moyesa pełna przykrych porażek i niechlubnych rekordów. Nie inaczej było w domowym spotkaniu z Liverpoolem w marcu 2014 roku. The Reds od pierwszych minut dominowali i uzyskali rzut karny po zagraniu piłki ręką przez Rafaela da Silvę. "Jedenastkę" na gola zamienił Steven Gerrard i zaczął się powolny rozkład Czerwonych Diabłów.
Tego dnia kapitan The Reds miał aż trzy rzuty karne, ale jeden przestrzelił. Kropkę nad "i" postawił Luis Suarez, a po raz czwarty w konfrontacji z Liverpoolem z boiska wyleciał Nemanja Vidić. Miesiąc później miarka się przebrała i Moyes został wyrzucony z Old Trafford.