W piętnastu ligowych meczach Legia Warszawa odniosła tylko cztery zwycięstwa. Z dorobkiem 12 punktów zajmuje 16. miejsce i wiosną musi skupić się na walce o utrzymanie. Legia gra fatalnie i próżno szukać wyjścia z kryzysowej sytuacji. Zwłaszcza, że właściciel klubu sprawia wrażenie, jakby ratunkiem na całe zło był Marek Papszun.
Problem w tym, że trener ten ma ważny kontrakt z Rakowem Częstochowa do końca sezonu 2021/22, a klub prowadzi z nim negocjacje na temat przedłużenia umowy. Mało tego, Dariusz Mioduski nie kontaktował się z władzami Rakowa na temat wykupienia kontraktu szkoleniowca.
Według medialnych doniesień temat ten miał pozostawić samemu Papszunowi. Mioduski kusi trenera ogromnymi zarobkami, których w Polsce nie miał żaden inny szkoleniowiec. Mowa nawet o 250 tysiącach złotych miesięcznie, co daje 3 mln zł rocznie.
ZOBACZ WIDEO: Tego gola można oglądać w nieskończoność. Jak on to zrobił?!
Ostatnie ruchy w Legii w felietonie dla "Przeglądu Sportowego" skrytykował Dariusz Dziekanowski. "Niestety w oczy rzuca się i kłuje nie jakaś rozwaga i konsekwencja w realizacji przyjętej strategii, tylko bufonada i niestosowność" - napisał.
"Pomijając kwestię niebotycznej kwoty dla trenera na dorobku, to trudno nie odnieść wrażenia, że to kolejny element gry, w której zasady fair-play ze strony Legii nie są respektowane. Coraz więcej płynie z Łazienkowskiej sygnałów, które najwyraźniej nastawione są na efekciarstwo, pokazanie całej Polsce: możemy wszystko" - ocenił Dziekanowski.
Były reprezentant Polski jasno wyraził się o tym, jak obecnie wygląda Legia. Jego opinii nie zmienił awans mistrzów Polski do europejskich pucharów i dobra gra w nich.
"Legia coraz mniej zaczyna kojarzyć się z mocnym klubem, który oparty jest na wartościach, na klasie, lecz na myśl przywodzi coraz bardziej zaniedbany wewnątrz budynek z odnawianą co jakiś czas fasadą" - dodał.
Czytaj także:
Zagłębie postraszyło lidera. Pięć bramek w Lubinie, powinno być znacznie więcej
Legia na kolanach. To już kolejny raz