Gdy FC Barcelona ukończyła sezon 1999/2000 bez zdobycia jakiegokolwiek trofeum, stało się jasne, że Louis Van Gaal straci posadę. Na ostatniej konferencji prasowej Holender powiedział: "przyjaciele z prasy, gratulacje, odchodzę". Dziś do tych słów podczas spotkania z mediami nawiązał jego rodak, Ronald Koeman.
Trener "Blaugrany" dodał jednak, że na razie zostaje w klubie. Powszechnie wiadomo jednak, że Joan Laporta intensywnie szuka jego następcy. - Mam oczy i uszy. Wiele rzeczy wycieka do prasy, ale po raz kolejny niczego nie powiedziano mi osobiście - mówił 58-latek. Odmówił z kolei odpowiedzi na pytanie o jego relację z prezesem.
Sytuacja na Camp Nou jest bardzo napięta. Zespół przegrał dwa pierwsze mecze w Lidze Mistrzów (po 0:3 z Bayernem i Benficą), a na krajowym podwórku niedawno w fatalnym stylu zremisował z Granadą i Cadizem. - Mam dość bronienia się. To nie ma sensu. Ludzie, którzy się znają, potrafią przeanalizować sytuację drużyny. Zrobiliśmy dobre rzeczy, mimo że w klubie zachodziły ważne zmiany. Pewnego dnia chciałbym konkretnie wyjaśnić, co myślę - zapowiedział były selekcjoner reprezentacji "Oranje".
Wydaje się, że okazję do publicznych tłumaczeń będzie miał już niedługo. Na ławce Barcelony może już w ogóle nie zasiąść, bo w trakcie sobotniego hitu LaLigi będzie przebywał na trybunach. To efekt czerwonej kartki ze starcia z Cadizem i dwumeczowego zawieszenia.
Zobacz też:
Zaskakujące zachowanie Ronaldo. Zwrócił uwagę Solskjaerowi
Jaki ojciec, taka córka. Pola także robi karierę
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalny gol w wykonaniu kobiety! Bramkarka nie mogła nic zrobić