PKO Ekstraklasa. Bartosz Slisz: Największy wygrany sezonu? Ciężko mi powiedzieć

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Bartosz Slisz (przy piłce)
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Bartosz Slisz (przy piłce)

Bartosz Slisz od przyjścia Czesława Michniewicza stał się ważną postacią Legii Warszawa. Jego dobrą postawę docenił Paulo Sousa, powołując go w marcu. Zawodnik jednak wie, że jeszcze ma sporo do poprawy w swoim warsztacie piłkarskim.

Bartosz Slisz trafił do Legii Warszawa w lutym 2020 r., ale dopiero za kadencji Czesława Michniewicza może liczyć na regularną grę w pierwszym składzie. 22-latek stał się istotnym elementem w układance trenera "Wojskowych". Śmiało na niego stawia, a ten podnosi jakość w środku pola stołecznych. Slisz nie uważa jednak, że jest największym wygranym sezonu w klubie z Łazienkowskiej 3.

- Największy wygrany sezonu? Ciężko mi powiedzieć, ale cieszę się z tego, że rozegrałem taką ilość spotkań. Mam nadzieję, że do końca sezonu będę występował w tym składzie. Czy moja pozycja nie była pewna? To już pytanie do trenera. Ciężko pracowałem na obozie i dawałem z siebie wszystko, żeby wywalczyć pierwszy skład - mówił na konferencji prasowej przed meczem z Cracovią.

Na dobre noty Slisza w Legii wpływ z pewnością ma współpraca w środkowej strefie z Andre Martinsem. Cieszy się, że udało znaleźć się wspólny język w szatni i na boisku.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłka leciała, leciała i leciała. Gol z 90 metrów!

- Na początku brakowało tego czegoś, ale teraz dobrze się dogadujemy, można powiedzieć, że nawet bez słów. Wiemy, kiedy jeden zawodnik może się podłączyć do akcji. Współpraca wygląda bardzo dobrze i dzięki temu zarówno mi, jak i Andre, gra się dużo lepiej. Obaj możemy się czegoś od siebie nauczyć. Cieszę się, że mogę grać obok tak doświadczonego zawodnika. Mogę dużo czerpać z jego boiskowych poczynań i mam nadzieję, że nasza współpraca będzie do końca sezonu wyglądała tak samo - stwierdził.

Dobra postawa nie umknęła uwadze Paulo Sousie. Selekcjoner powołał Slisza na marcowe spotkania reprezentacji Polski, ale ten nie znalazł się ani razu w kadrze meczowej. Portugalczyk dał mu jednak sporo uwag i wskazówek, nad czym ma pracować. Slisz chce walczyć o miejsce na kolejnym zgrupowaniu.

- Na pewno nie jestem zadowolony z tego, że nie było mnie nawet w kadrze meczowej i to mogę powiedzieć otwarcie. Cieszę się jednak, że dostałem powołanie i miałem szansę pokazać swoje umiejętności. Zdobyłem nowe doświadczenie, które zaprocentuje w przyszłości. Trener Sousa jest doświadczonym szkoleniowcem. Dał mi dużo wskazówek na temat tego, co powinienem poprawić w swojej grze. Będę nad tym mocno pracował i liczę na to, że dostanę kolejne powołania - przyznał piłkarz.

Mecz z Cracovią będzie dla Legii bardzo ważny w kontekście finiszu sezonu. Wygrana pozwoli utrzymać przewagę ośmiu punktów nad drugą Pogonią Szczecin na pięć kolejek przed końcem. Slisz jest pewny, że remis z Lechem Poznań nie wpłynął negatywnie na zespół i uda się zwyciężyć z "Pasami". Strata punktów jednak sprawi, że margines błędu będzie praktycznie wyczerpany.

- Na pewno nie jesteśmy podłamani. Wcześniejsze mecze były naprawdę dobre. Może to spotkanie nie do końca ułożyło się po naszej myśli. Nie stworzyliśmy sobie wielu sytuacji i nie graliśmy tak, jak wszyscy byśmy chcieli. Nie załamujemy się jednak, bo wiemy, że potrafimy grać o wiele lepiej. Jestem przekonany, że z Cracovią pokażemy swoją wyższość - powiedział.

Początek meczu Legii z Cracovią o godzinie 17:30. Relacja na żywo będzie dostępna TUTAJ.

Czytaj też:
Wydano na niego duże pieniądze. Wciąż nie zadebiutował
Hyballa szczerze o formie Błaszczykowskiego

Komentarze (0)