Kilka dni temu świat obiegła informacja o zakażeniu koronawirusem Mohamed Salaha. Egipcjanin otrzymał pozytywny wynik testu podczas przerwy reprezentacyjnej. Początkowo wydawało się, że 28-latek opuści kilka ważnych spotkań Liverpoolu, ale w tej chwili wszystko wskazuje na to, że były gracz m.in. Chelsea już w tym tygodniu będzie do dyspozycji sztabu szkoleniowego The Reds.
W poniedziałek, 23 listopada, wszyscy zainteresowani otrzymali potwierdzenie, że Salah pokonał koronawirusa. Dzień później - podczas konferencji prasowej przed meczem Ligi Mistrzów z Atalantą - głos w tej sprawie zabrał Juergen Klopp.
- Mo trenował razem z nami i prezentował się naprawdę dobrze. Wynik jego testu, podobnie jak wszystkich pozostałych, był negatywny. Zawodnik jest do naszej dyspozycji. Musimy przeanalizować, jak możemy z tego skorzystać - podsumował niemiecki szkoleniowiec.
Taki obrót wydarzeń oznacza, że nieobecność Salaha okazała się dla Liverpoolu całkowicie bezbolesna. Przez zakażenie koronawirusem reprezentant Egiptu nie mógł zagrać tylko w ligowym starciu z Leicester City, a mistrzowie Anglii i tak bez problemów poradzili sobie z Lisami. Doskonale świadczy o tym wynik przywołanego pojedynku - 3:0.
Czy Liverpool równie spokojnie, i już z Salahem w składzie, poradzi sobie z Atalantą? Odpowiedzi na to pytanie udzieli sam mecz, który odbędzie się w środę, 25 listopada, o godzinie 21:00.
Zobacz także: Borussia Dortmund z kolejnym zastrzykiem gotówki. 5 milionów prosto z Barcelony
Zobacz także:
Zbigniew Boniek dostał poparcie delegatów. Powalczy o kolejną kadencję w UEFA
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: fenomenalny gol w III lidze! Strzał piętką, z powietrza!