Liga Europy: FC Kopenhaga - Piast Gliwice. Za wysokie progi dla polskiej drużyny. "Graliśmy z klasową drużyną"

PAP / Mads Claus / Na zdjęciu: piłkarze Piasta Gliwice
PAP / Mads Claus / Na zdjęciu: piłkarze Piasta Gliwice

Piast Gliwice nie sprawił wielkiej niespodzianki i odpadł z eliminacji Ligi Europy. Ekipa ze Śląska nie może mieć jednak do siebie żadnych pretensji. - Szkoda tylko, że zawiodła nas skuteczność - mówią zgodnie gliwiczanie.

W czwartkowym spotkaniu 3. rundy eliminacji Ligi Europy, Piast Gliwice przegrał na wyjeździe z FC Kopenhaga 0:3. Duńczycy byli zdecydowanym faworytem tego meczu i każdy inny wynik niż ich zwycięstwo odebrane byłoby w kategorii dużej niespodzianki.

Piast zawiódł przede wszystkim w pierwszej połowie, w której zagrał bardzo bojaźliwie. Cofnął się na własną połowę i został zdominowany przez rywali.

- Słabo weszliśmy w to spotkanie. Zawodnicy z Kopenhagi utrzymywali się przy piłce i przez to zdobywali więcej pewności siebie i w pierwszej połowie przeważali w każdym aspekcie. Nam brakowało trochę tej pewności - mówi Sebastian Milewski dla oficjalnej strony klubu.

ZOBACZ WIDEO: Reprezentanci Polski grają lepiej w klubach, niż w kadrze narodowej. O co tutaj chodzi? "To jest jedyne wytłumaczenie"

Na drugą połowę Piast wyszedł zupełnie odmieniony. Drużyna z Gliwic zaczęła stwarzać sobie groźne sytuacje, jednak zabrakło jej skuteczności. To także największa bolączka zespołu w PKO Ekstraklasie, gdyż Piast wciąż nie strzelił gola w obecnych rozgrywkach.

- Kolejny raz możemy powiedzieć, że jak nie zdobywa się bramek, to się nie wygrywa. Stworzyliśmy sobie sporo sytuacji, ale znowu zabrakło szczęścia, bo były słupki i dobre strzały, ale piłka nie chciała wpaść - tłumaczy Martin Konczkowski.

- Graliśmy z klasową drużyną, która ma duże doświadczenie w Lidze Europy. Ten mecz miał intensywne fazy i z wielu momentów możemy być zadowoleni, natomiast na pewno nie z wyniku. Byliśmy nieskuteczni, a rywal wykorzystał swoje okazje. Na pewno naszym zawodnikom należą się słowa uznania za niektóre fazy meczu - przyznaje z kolei drugi trener Tomasz Fornalik.

Zobacz także: Świetny debiut Czesława Michniewicza

Zobacz także: Hiszpańskie media: "Panowanie Bawarczyków może potrwać długo"

Źródło artykułu: