PKO Ekstraklasa. Legia Warszawa startuje do europejskich pucharów znacznie mocniejsza niż rok temu

PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: piłkarze Legii Warszawa
PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: piłkarze Legii Warszawa

Niewiele zabrakło Legii Warszawa, by w sezonie 2019-20 grać w fazie grupowej Ligi Europy. Dlatego szefowie klubu postarali się i w tym sezonie zbudowali znacznie mocniejszą drużynę niż przed rokiem.

- Legia ma dziś mocniejszy skład niż wtedy, gdy grała z Rangersami i obecnie by ten mecz wygrała - mówi Radosław Majdan, były bramkarz reprezentacji Polski. A trzeba tu pamiętać, że tak naprawdę Legia Warszawa była bardzo blisko awansu, zabrakło centymetrów, może wcześniejszego wpuszczenia na boisko Jarosława Niezgody, który zaczął sobie kreować od razu sytuacje bramkowe.

Tymczasem Glasgow Rangers w swojej grupie zajęli 2. miejsce za Porto, za to przed mocnym szwajcarskim Young Boys Berno i Feyenoordem Rotterdam. Potem przeszli do 1/8 finału Ligi Europy, gdzie zdążyli rozegrać tylko jeden mecz z Bayerem Leverkusen (1:3).

Czy mogło stać się to udziałem Legii? To oczywiście klasyczne polskie "co by było gdyby?", ale warto zauważyć to, co się wydarzyło od tego czasu. Nie da się zaprzeczyć, że Legia ma obecnie mocniejszy skład niż jesienią.

Na bramce Radosława Majeckiego zastąpił Artur Boruc. Trudno porównać umiejętności bramkarskie, bo Majecki wciąż był na fali wznoszącej, zaś Boruc długo nie grał. Mentalnie to na pewno ogromne wzmocnienie zespołu. Transfer Boruca ma wymiar symboliczny.
W środku obrony wtedy był Igor Lewczuk i Artur Jędrzejczyk, dziś można założyć, że Lewczuka powoli będzie wypierał Mateusz Wieteska, który musi łapać minuty i pokazywać się w Europie, ponieważ jest w dobrym wieku na sprzedaż. I musi zrobić miejsce nowym stoperom, którzy naciskają (jak Ariel Mosór). Ale oczywiście to, który gra, zależy w jakiejś mierze od sposobu gry przeciwnika. Lewczuk jest bardziej doświadczony i wydaje się skuteczniejszy w grze jeden na jednego, z kolei Wieteska jest jednym z zawodników najlepiej grających w powietrzu. Pod tym względem Legia utrzymała poziom z jesieni 2019 roku.

Znacznie wzmocniła się na bokach obrony. Z lewej strony wskoczył Michał Karbownik, który w ofensywie daje dużo więcej niż Luis Rocha. W razie sprzedaży Karbownika, na lewą stronę może wskoczyć ściągnięty z Lechii Gdańsk Filip Mladenović. Serb gra bardzo ofensywnie i może zapewnić sporą liczbę asyst. W ostatnich dwóch sezonach miał ich aż 15.

Z kolei na prawej stronie w meczu z Rangersami grał Paweł Stolarski, zaś w sezonie zastąpił go Marko Vesović. Czarnogórzec (wtedy na skrzydle) po przesunięciu do obrony sporo wniósł jeśli chodzi o szybkie przejście między formacjami, ale długotrwała kontuzja eliminuje go z poważnej gry w tym roku. Legia ma jednak bardzo dobrze zabezpieczoną tę stronę. Pierwszym wyborem powinien być tu nowy nabytek Josip Juranović. Prawy obrońca w ciągu ostatnich trzech sezonów w barwach Hajduka Split zaliczył 10 asyst. Wynik nie jest imponujący, ale dobry. W razie czego na prawej stronie mógłby spróbować gry Michał Karbownik, ale też Paweł Wszołek, który w takiej roli występował w Queens Park Rangers. I zostaje jeszcze Paweł Stolarski. Wiele zależy od rywala. Pewne jest, że dziś Aleksandar Vuković ma dużo większe możliwości, jeśli chodzi o ustawienie boków defensywy.

W środku pola w tamtym okresie grali Andre Martins i Cafu. Pierwszy z Portugalczyków wciąż jest w wyjściowej jedenastce, drugi odszedł do Olympiakosu Pireus. Legia zmieniła jednak sposób, gry, jest znacznie bardziej ofensywna, duet z Martinsem tworzy bardziej kreatywny Domagoj Antolić, który zaliczył ogromny jakościowy skok.

- U poprzedniego trenera to była prosta gra, walka, przebitka. Zupełnie nie moja gra, nie czułem tego. Piłka bez ryzyka to nie jest moja gra. Ale skupiamy się na mnie, a przecież to był problem całej drużyny, czy to dziś ten sam zespół? - pyta retorycznie Antolić. - Czujemy się ze sobą dobrze, mamy te automatyzmy. Widać, jak ta drużyna ewoluuje, zawodnicy, którzy wchodzą do drużyny łatwo się w tym znajdują, bo to gra, którą się lubi.

W razie, gdyby potrzebny był zawodnik mocniejszy w odbiorze, Vuković dysponuje Bartoszem Sliszem. Na pozycji ofensywnego pomocnika wtedy i teraz występuje Walerian Gwilia, ale zawodnik zrobił przez ten rok ogromny postęp.

W końcu spójrzmy na skrzydła. Na prawej stronie wtedy występował wspomniany Marco Vesović, dziś jest Paweł Wszołek, który jest zdecydowanie bardziej efektywny na tej pozycji. Zresztą właśnie od przyjścia Wszołka zaczęła się przemiana Legii. Ten zawodnik dał drużynie dużo więcej wariantów z przodu i to chyba najważniejsza zmiana na plus.

Na lewej pozostał Luquinhas, więc również pomoc zrobiła postęp. Dodatkowo Vuković ma sporą możliwość rotacji, bo prawdopodobnie dojdzie mu Bartosz Kapustka i zawsze ma swojego żołnierza Mateusza Cholewiaka, który z początku przyjęty nieufnie zdołał "kupić" kibiców swoim nieprawdopodobnym zaangażowaniem.

W końcu w ataku po wielu zmianach nie ma już mocno krytykowanego Sandro Kulenovicia, a jest zdecydowanie bardziej efektywny Tomas Pekhart, który świetnie pasuje do taktyki Vukovicia z wykorzystaniem wysokiego napastnika dzięki wrzutkom bocznych obrońców. Nie chodzi tylko o to, że jest wyższy od Kulenovicia aż o 7 centymetrów, ale przede wszystkim znacznie skuteczniejszy.

Legia ma więc kadrę mocniejszą w każdej formacji, szerszą i co ważne stabilną. Trzeba pamiętać, że o tej porze w poprzednim roku była to drużyna, która dopiero się formowała, nowy trener narzucił nową koncepcję gry, kilku nowy i jednocześnie kluczowych zawodników powoli szukało sobie miejsca na boisku. Teraz drużyna wchodzi do gry z marszu, transferów jest kilka, ale jednocześnie zachowany skład jest bardzo mocny i wygląda na to, że zmiany będą dokonywały się powoli. Największym wzmocnieniem Legii jest faktycznie brak osłabień. Można powiedzieć, że spośród wszystkich drużyn Legii w ostatnich latach, ta była budowana "najbardziej z głową". Ściągano zawodników mających mocną pozycję w Ekstraklasie, przy wprowadzaniu których nie ma dużego ryzyka jeśli chodzi o aklimatyzację.

ZOBACZ Nagy wraca do Legii ale nie ma dla niego miejsca. Musi szukać klubu

ZOBACZ Lech odrzuca fortunę. Kamiński i Moder nie na sprzedać

ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Ośrodek Legia Training Center oficjalnie otwarty. Obiekt robi wrażenie!

Źródło artykułu: