La Liga. Real Madryt pewnie zmierza po tytuł. "Bez cierpienia niczego nie osiągniesz"

PAP/EPA / JUANJO MARTIN / Na zdjęciu: piłkarze Realu Madryt
PAP/EPA / JUANJO MARTIN / Na zdjęciu: piłkarze Realu Madryt

Szóste zwycięstwo z rzędu odnieśli piłkarze Realu Madryt. Po wygranej nad Getafe (1:0), podopieczni Zinedine'a Zidane'a mają autostradę do mistrzostwa Hiszpanii.

W tym artykule dowiesz się o:

Królewscy idą jak burza. Po wznowieniu rozgrywek w Hiszpanii, w sześciu meczach zdobyli komplet punktów. Piłkarze Realu Madryt wykorzystują potknięcia FC Barcelona, która w tym czasie triumfowała tylko trzy razy. Los Blancos mają już cztery "oczka" przewagi nad odwiecznym rywalem i pewnie zmierzają po mistrzostwo Hiszpanii.

Kluczowe może okazać się czwartkowe zwycięstwo z Getafe 1:0 (zobacz relację). Królewscy cierpieli, jednak w drugiej połowie decydującą bramkę z rzutu karnego zdobył kapitan Sergio Ramos. - To nasz lider na boisku. Wiemy, że jest wyjątkowy i jaki przykład pokazuje innym zawodnikom. Ma dużą pewność przy strzelaniu rzutów karnych - analizuje trener Zinedine Zidane (za RealMadrid.TV).

- Bez cierpienia w piłce nie osiągniesz niczego wielkiego. Nie ma ani jednego łatwego momentu i to też dotyczy trenera. Na końcu jednak to uwielbiamy, gdyż bez tego nie można wygrywać - dodaje francuski szkoleniowiec.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wielki błąd bramkarza. Za chwilę padł gol

Do końca rozgrywek Real Madryt rozegra pięć spotkań. Najtrudniejsze może okazać się niedzielne z Athletic Bilbao. Los Blancos będą mieli tylko nieco ponad 60 godzin na regenerację. Jeśli pokonają również i tę przeszkodę, mistrzostwo Hiszpanii będą mieli na wyciągnięcie ręki.

- Zostaje nam pięć finałów i jeśli utrzymamy naszą grę, to myślę, że będzie dobrze. Trzeba dobrze się zregenerować, bo gramy już o godzinie 14 w niedzielę - tłumaczy Zidane.

Oprócz starcia z Athletic Bilbao, piłkarze Realu do końca sezonu zagrają z Deportivo Alaves, Granadą, Villarreal oraz Leganes.

Zobacz także: Atletico Madryt przygotowuje ofertę za Arkadiusza Milika

Komentarze (0)