PKO Ekstraklasa. Cracovia - Wisła Kraków. Wisła Pany! Twierdza przy Kałuży 1 padła po 163 dniach

PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Sergiu Hanca i Jakub Błaszczykowski
PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Sergiu Hanca i Jakub Błaszczykowski

Zmiana warty w Krakowie! W 199. "Świętej Wojnie" Wisła pokonała Cracovię (2:0) na jej terenie. Bramki na wagę derbowego zwycięstwa dla Białej Gwiazdy zdobyli Jakub Błaszczykowski i Hebert. Dla Pasów to trzecia z rzędu porażka.

W tym artykule dowiesz się o:

W weekend Biała Gwiazda tylko zremisowała u siebie z Wisłą Płock (2:2), ale nie straciła impetu, który nabrała, wygrywając pięć wcześniejszych spotkań. Kałuży 1 było niezdobytą od 22 września ubiegłego roku twierdzą, ale to Wisła wyszła na boisko jak po swoje.

W pierwszej połowie piłkarze zachowywali się jak na polu bitwy, zbyt dosłownie biorąc pojęcie "Święta Wojna". Trup ścielił się gęsto, a Bartosz Frankowski co chwilę przerywał grę gwizdkiem. Zawodnicy byli skupieni w pierwszej kolejności na fizycznym stłamszeniu rywala. Gry w piłkę było tyle co asfaltu w polskich drogach czy mięsa w parówkach.

Pierwszy celny strzał padł dopiero w 30. minucie. Georgij Żukow przejął piłkę w środku pola, pognał z nią w kierunku bramki Michala Peskovicia i nie mając wsparcia w kolegach, uderzył z ok. 30 metrów, ale golkiper Pasów nie dał się zaskoczyć. Wtedy też Wisła zaczęła zyskiwać przewagę i przenosić ciężary gry na połowę gospodarzy, ale na więcej nie było jej już jej stać.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: dopiero marzec, a bramkę roku już znamy? Fenomenalny wolej!

Cracovia z gry miała jeszcze mniej. By być uczciwym, trzeba powiedzieć, że nic. Artur Skowronek mówił przed meczem, że kluczem do sukcesu w derbach będzie kontrola emocji. Miał na myśli to, by jego gracze nie faulowali na swojej połowie, bo Cracovia jest mocna w stałych fragmentach gry.

Wiślacy wyciągnęli wnioski z ostatniego meczu z Nafciarzami i nie dawali Pasom szans na bombardowanie swojego pola karnego dośrodkowaniami. Nie tylko nie faulowali w okolicy pola karnego, ale też zamknęli oba boczne korytarze, przez co Michal Siplak i Cornel Rapa nie dochodzili do pozycji, z których mogli centrować. Wytrącenie Cracovii z dłoni tych dwóch atutów wystarczyło, by Michał Buchalik w pierwszej połowie nie musiał interweniować na linii ani razu.

Jeśli w przerwie Michał Probierz przygotował plan na zaskoczenie Wisły, to tuż po zmianie stron musiał go zweryfikować. W 49. minucie David Jablonsky sfaulował w swoim polu karnym Davida Niepsuja, a "11" pewnym strzałem na gola zamienił Jakub Błaszczykowski. To jego pierwsza w karierze bramka na stadionie Cracovii.

Chwilę później Kałuży 1 ucichło po raz drugi. Po centrze Macieja Sadloka z rzutu rożnego Pelle van Amersfoort interweniował w swoim polu karnym tak niefortunnie, że głową wpakował piłkę do swojej siatki. Na szczęście dla Holendra sędzia Frankowski nie uznał gola, dopatrując się faulu Heberta na Cornelu Rapie w innym sektorze pola karnego.

Po objęciu prowadzenia Wisła oddała Cracovii inicjatywę, ale goście nie bronili biernie, czekając na gospodarzy w swoim polu karnym. Wiślacy trzymali Pasy z dala od swojej "16", ciągle zamykając przed nimi boczne strefy. Biała Gwiazda imponowała organizacją gry i konsekwencją, której nie traciła mimo upływających minut.

Pierwszą godną odnotowania akcję Cracovia przeprowadziła dopiero na kwadrans przed końcem. Podopieczni Michała Probierza zgrabnie przegrali piłkę z lewej strony na prawą, potem z linii bocznej pola karnego Rapa zagrał na "wapno" do van Amersfoorta, ale Holender uderzył wysoko nad bramką.

Siedem minut później van Amersfoort w trudniejszej sytuacji, uderzając z półobrotu, wstrzelił się już w bramkę Wisły, ale Buchalik pewnie interweniował. To był pierwszy i strzał Cracovii w tym meczu. Potem Buchalika zatrudnił jeszcze Thiago, ale dwa celne uderzenia to za mało by pokonać będącą na fali Białą Gwiazdę. O bezradności Pasów świadczy to, że zebrali aż sześć żółtych kartek - najwięcej w tym sezonie, biorąc pod uwagę pojedyncze mecze.

A w doliczonym czasie gry goście postawili kropkę nad "i". Po centrze Sadloka z rzutu wolnego głową do kapitulacji Peskovicia zmusił Hebert. Cracovia zginęła od własnej broni, bo straciła gole z rzutu karnego i stałego fragmentu gry, a sama nie potrafiła zagrozić Wiśle w żaden sposób. W tym sezonie nikt tak nie zneutralizował Cracovii jak Biała Gwiazda.

Wisła odniosła w pełni zasłużona zwycięstwa i udowodniła przy Kałuży 1, że jej zatrzymana przed tygodniem zwycięska seria nie była dziełem przypadku. W siedmiu ostatnich meczach podniosła z boiska 19 z 21 możliwych pod zdobycia punktów. To 63 proc. jej całego dorobku w ledwie 28 proc. meczów tego sezonu. Dzięki tej serii Biała Gwiazda ma już tylko pięć punktów straty do grupy mistrzowskiej.

Derby pokazały jednocześnie, że ostatnie porażki Cracovii z Piastem Gliwice (0:1) i Legią Warszawa (1:2) zwiastowały głębszy kryzys ekipy Probierza. W pięciu wiosennych meczach Cracovia zdobyła tylko trzy bramki, w tym tylko jedną z "gry". Mimo trzech porażek z rzędu Pasy zachowały pozycję wicelidera, ale po 25. kolejce mogą mieć aż dziewięć punktów straty do Legii Warszawa.

To 90. zwycięstwo Wisły w derbach Krakowa. Cracovia wygrała 64 "Święte Wojny",a 45 meczów Pasów z Białą Gwiazdą pozostało bez rozstrzygnięcia.

Cracovia - Wisła Kraków 0:2 (0:0)
0:1 - Błaszczykowski (k.) 53'
0:2 - Hebert 90+2'

Składy:

Cracovia: Michal Pesković - Cornel Rapa (83' Thiago), Michał Helik, David Jablonsky, Michal Siplak (59' Mateusz Wdowiak) - Janusz Gol, Sylwester Lusiusz (53' Kamil Pestka) - Sergiu Hanca, Pelle van Amersfoort, Ivan Fiolić - Rafael Lopes.

Wisła: Michał Buchalik - David Niepsuj (53' Hebert), Lukas Klemenz, Rafał Janicki, Maciej Sadlok - Vullnet Basha, Georgij Żukow - Kamil Wojtkowski, Vukan Savicević (87' Marcin Wasilewski), Jakub Błaszczykowski - Lubomir Tupta (90+2' Michał Mak).

Żółte kartki: Siplak, van Amersfoort, Fiolić, Jablonsky, Gol, Hanca (Cracovia) oraz Basha, Żukow, Sadlok (Wisła).

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).

Widzów: 14 154.

Czytaj również -> Tragedia rodzinna Jakuba Kamińskiego
Czytaj również -> Jagiellonia lepsza od Pogoni 

Źródło artykułu: