W Chorzowie czekają na cud. Ruch odwołał sparing. Zniknęły pieniądze wpłacone przez rodziców

Newspix / Adam Starszynski / PressFocus / Na zdjęciu: piłkarze Ruchu Chorzów
Newspix / Adam Starszynski / PressFocus / Na zdjęciu: piłkarze Ruchu Chorzów

Już tylko cud może sprawić, że Ruch Chorzów przystąpi do rozgrywek III ligi. W piątek z dziennikarzami spotkali się strajkujący pracownicy klubu. Światełka w tunelu nie widać.

Pewna epoka najprawdopodobniej dobiega końca. Upadek obecnego Ruchu Chorzów S.A. jest blisko. Miasto, jeden z głównych udziałowców wydaje lakoniczne komunikaty, a pozostali udziałowcy nie chcą z własnej kieszeni przekazywać środków na zasłużony klub, który w dwa lata z ekstraklasy doprowadzili do III ligi.

W piątek z dziennikarzami spotkali się strajkujący pracownicy klubu, wśród których byli również piłkarze. Zawodnicy Niebieskich znowu nie trenują. Odwołany został sobotni sparing z drugim zespołem Podbeskidzia Bielsko-Biała. Pierwsze spotkanie w III lidze chorzowianie mieli rozegrać przy Cichej 3 sierpnia z rezerwami Zagłębia Lubin. Aby ta potyczka doszła do skutku potrzeba ok. miliona złotych. - Nie mamy zabezpieczenia ochrony, zabezpieczenia medycznego, brakuje polisy OC. W poprzedniej rundzie graliśmy na kredyt i u wspomnianych firm mamy dług nawet kilkusettysięczny - powiedział Tadeusz Knopik, odpowiedzialny w klubie organizację imprez masowych. - Zrobiliśmy wszystko, aby w dwa lata awansować szczebel wyżej. Na obozie dowiedzieliśmy się o bojkocie kibiców i z każdym dniem wszystko wyglądało w klubie coraz gorzej - dodał Łukasz Bereta, który w nowym sezonie miał być pierwszym trenerem Niebieskich.

Czytaj także: Stan niepewności w Ruchu Chorzów trwa. Kibice są jednomyślni

W trakcie spotkania przekazano, że klub do tej pory nie przekazał pieniędzy ośrodkom, do których za kilka dni mają wyjechać na zgrupowanie młodzi zawodnicy Ruchu. Środki wcześniej wpłacili organizatorom rodzice piłkarzy. - Przypuszczam, że pieniądze w końcu się znajdą. Nie wyobrażam sobie, że można w ten sposób postąpić - denerwowała się Anna Bargiel, mama Przemysława Bargiela, pracująca w klubie w dziale administracji.

ZOBACZ WIDEO: Sevilla pokonała Liverpool. Mecz w cieniu bandyckiego faulu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Co dalej z Ruchem? Najwięcej do powiedzenia ma miasto, ale poza lakonicznym komunikatem, że środki na funkcjonowanie klubu mają zapewnić pozostali udziałowcy (którzy do tego jednak nie kwapią się) nie robi nic.

Zdecydowana większość kibiców marzy o końcu obecnej tworu i rozpoczęcia wszystkiego na nowych warunkach, prawdopodobnie na bazie innego "odłamu" z dawnego Ruchu - UKS Ruch. Na przygotowania fani mieliby niemal rok. Przez ten czas mogliby wspominać lata chwały i kibicować budowie nowego stadionu, która ma się rozpocząć jeszcze w 2019 roku. To jednak również nie jest pewne.

Czytaj także: Piłkarze Ruchu Chorzów (chwilowo) zawiesili strajk

Komentarze (1)
avatar
RadolSzczecin
26.07.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
[*][*][*]