Mecz na Wembley miał wiele smaczków, bo oprócz olbrzymiej stawki był też pojedynkiem dwóch legend Chelsea - Johna Terry'ego (pracuje w sztabie "The Villans") i Franka Lamparda (jest pierwszym menedżerem "Baranów").
Powody do radości miał w poniedziałek były obrońca, bo to jego drużyna była lepsza i zasłużenie wygrała. Wynik tuż przed przerwą otworzył Anwar El Ghazi, który zamknął szczupakiem dośrodkowanie Ahmeda Elmohamady'ego. Przy tym golu bramkarz Derby Kelle Roos był bez szans, straszliwie natomiast zawinił w 59. minucie. Nie złapał wtedy dość łatwej piłki, którą posłał w światło bramki El-Ghazi i ten błąd bezlitośnie wykorzystał John McGinn.
Przez 60 minut Aston Villa dominowała i zasłużenie prowadziła 2:0. Dopiero później ekipa "Baranów" się przebudziła i obraz gry uległ diametralnej zmianie. "The Villans" zbyt szybko postawili na bronienie wyniku, dali się zepchnąć do głębokiej defensywy i najedli się przez to sporo strachu. Ten napór rywala przyniósł w końcu trafienie kontaktowe, a było ono dziełem Jacka Marriotta, który oddał precyzyjny strzał przy słupku po zgraniu Jaydena Bogle'a.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Lipiński: Gala Ekstraklasy była dla mnie trochę śmieszna. To było dogadzanie Piastowi za wszelką cenę
Zryw nastąpił jednak zbyt późno i nic więcej drużyna Franka Lamparda nie wskórała. Aston Villa triumfowała 2:1 i po rozegraniu aż 49 spotkań (oprócz 46 w fazie zasadniczej, wyeliminowała w półfinale barażu West Bromwich Albion, a potem była lepsza w finale) wywalczyła awans do Premier League.
->Liga Europy. Chelsea - Arsenal. Kontuzja N'Golo Kante
Aston Villa - Derby County 2:1 (1:0)
1:0 - Anwar El-Ghazi 44'
2:0 - John McGinn 59'
2:1 - Jack Marriott 81'
->Premier League: kolejny angielski klub może trafić w ręce szejków. Newcastle United na sprzedaż