Oficjalnie: Zoran Arsenić w Jagiellonii Białystok

Zoran Arsenić był pierwszym zawodnikiem, który zdecydował się na zerwanie kontraktu z Wisłą. Zyskał prawo do tego po tym, jak krakowski klub zalegał mu z pięcioma pensjami nie wypłacił ich mimo wezwania do zapłaty. W grudniu rozpaczliwą próbę spłacenia piłkarza podjęli kibice. Socios Wisła Kraków zadeklarowali, że pożyczą klubowi 320 tys. zł na wynagrodzenie dla Chorwata, by móc sprzedać go w zimowym oknie transferowym. Piłkarz i jego agent nie byli jednak zainteresowani takim przedłużeniem związku z Wisłą. Arsenić był zawodnikiem Wisły od lipca 2017 roku, a do Krakowa trafił z NK Osijek. Rozegrał dla Białej Gwiazdy 46 spotkań, w których strzelił trzy gole, a przy sześciu asystował.

Walkę o Chorwata Jagiellonia wygrała z Lechem Poznań, Lechią Gdańsk i Legią Warszawa. - Dlaczego wybrałem Jagiellonię? Rozmawiałem z prezesem i trenerem. Widziałem, że mają plan na przyszłość, że na mnie liczą oraz że chcą, abym był ważną częścią ich zespołu. Miałem wiele różnych ofert zarówno z Ekstraklasy, jak i zagranicy, ale zdecydowałem się pozostać w Polsce. Mam poczucie, że jeszcze nie osiągnąłem tu wszystkiego, co chcę. Jestem rozpoznawalny w lidze, znam ją i wszystkie tutejsze drużyny, dlatego nie chciałem zmieniać kraju - komentuje nowy gracz wicemistrza Polski.

Przenosiny do Białegostoku Arsenić konsultował ze swoim rodakiem Ivanem Runje., który jest ważnym ogniwem drużyny Ireneusza Mamrota: - Rozmawiałem z Ivanem, jest tutaj jednym z najważniejszych zawodników. Z tego, co wiem, wszyscy w Białymstoku go lubią i szanują zarówno jako piłkarza, jak i jako człowieka. Zdarzało się nam dyskutować po naszych meczach, a teraz rozmawialiśmy przez telefon. Mówił mi same dobre rzeczy o wszystkim, co związane z Jagiellonią - klubie, mieście, kibicach i trenerach. To był też jeden z powodów, dlaczego zdecydowałem się na transfer tutaj.

Arsenić jest drugim zimowym nabytkiem Jagiellonii. Wcześniej kontrakt z białostockim klubem podpisał Andrej Kadlec ze Spartaka Trnawa.

ZOBACZ WIDEO Piękny gest Błaszczykowskiego. "W Wiśle dali mu szansę. Teraz się odwdzięcza"