Jagiellonia Białystok wygrała, ale trener widzi mankamenty. "Trzeba grać odpowiedzialnie"

Agencja Gazeta / Jakub Porzycki  / Na zdjęciu: Ireneusz Mamrot
Agencja Gazeta / Jakub Porzycki / Na zdjęciu: Ireneusz Mamrot

Jagiellonia Białystok wygrała na wyjeździe z Zagłębiem Sosnowiec 4:1. Mimo to trener Ireneusz Mamrot widział mankamenty w grze swojego zespołu. - Trzeba grać odpowiedzialnie - powiedział szkoleniowiec.

Na wyjazdach Jagiellonia Białystok wciąż pozostaje niepokonana. Zespół z Podlasia bezlitośnie wykorzystał błędy w defensywie piłkarzy Zagłębia Sosnowiec i awansował na drugie miejsce w ligowej tabeli. Goście dominowali nad beniaminkiem, ale trener Jagiellonii, Ireneusz Mamrot, mimo okazałego zwycięstwa nie był w pełni zadowolony z występu swojej drużyny.

- Cieszy mnie dyspozycja w większych fragmentach tego spotkania. Myślę, że kilka naszych akcji było na niezłym poziomie. Dosyć szybko potrafiliśmy pograć piłką, wyjść spod pressingu czy grać w ataku pozycyjnym. Natomiast na pewno nie mogę być zadowolony z fragmentu przy stanie 3:0 - powiedział Mamrot.

Po strzeleniu trzeciego gola Jagiellonia oddała inicjatywę rywalom. Zagłębie zdobyło jedną bramkę, ale było blisko, by strzelić kontaktowego gola i doprowadzić do nerwowej końcówki. - Piłka uczy pokory. Bramka dla Zagłębia padła po naszej stracie, i to jest jedna rzecz, a druga sprawa jest taka, że tych strat już wcześniej było kilka. Trzeba grać przez cały czas odpowiedzialnie, konsekwentnie i przede wszystkim być skoncentrowanym, bo futbol nie takie rzeczy już widział. Z wyniku 3:0 nie raz już się robiło 3:3 czy nawet 3:4, dlatego z tego fragmentu gry nie jestem zadowolony - dodał Mamrot.

Po porażce z Jagiellonią sosnowiczanie zajmują ostatnie miejsce w tabeli. Była to pierwsza przegrana Zagłębia pod wodzą Valdasa Ivanauskasa. - Przekonaliśmy się, że niełatwo się gra w Ekstraklasie. Pierwsze 25 minut było dobre w naszym wykonaniu. Graliśmy agresywnie, staraliśmy się realizować nasze założenia, mieliśmy swoje sytuacje i odbiory piłki wynikające z tego, że próbowaliśmy atakować rywala pressingiem. Później było już nieco gorzej i notowaliśmy sporo strat - przyznał litewski szkoleniowiec.

- W drugiej połowie staraliśmy się odwrócić losy meczu, ale przy wyniku 0:3 było to już dla nas naprawdę trudne. Przez cały czas będziemy dawać z siebie wszystko, bo dla nas najważniejsza jest dyscyplina i ciężka praca. Nie jesteśmy tak dobrym zespołem, dlatego tym bardziej musimy starać na boisku, aby utrzymać się w Ekstraklasie - ocenił Ivanauskas.

ZOBACZ WIDEO Kolejna asysta Klicha. Leeds pokonało Wigan Athletic [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)