O sprawie zrobiło się głośno w połowie października, gdy Filip Burkhardt na Twitterze poprosił o modlitwę za jego córkę, która walczy o życie. Okazało się, że Latika ma guza mózgu, który musiał być usunięty. Dla rodziców to był szok. Wszystko potoczyło się bardzo szybko. Operacja została przeprowadzona w połowie zeszłego tygodnia i na szczęście obyło się bez komplikacji. - Zabieg zakończył się sukcesem, choć był bardzo skomplikowany. Najmniejszy błąd mógł przekreślić powodzenie operacji - opowiadał Filip Burkhardt w rozmowie z WP SportoweFakty.
Leczenie Latiki przebiega pomyślnie, dlatego dziewczynka w piątek mogła opuścić szpital. - Wracamy do domu w komplecie, Latika jest w dobrej formie. Czeka nas teraz rehabilitacja i badania kontrolne. Dziękujemy za wsparcie - napisał na Twitterze szczęśliwy Filip Burkhardt.
To jednak nie koniec nerwów dla rodziny Burkhardtów. Wciąż nie wiadomo, czy nowotwór był złośliwy, czy nie. - Przed nami kilkanaście dni niepewności. Jeżeli okaże się, że guz był łagodny, Latika za kilka tygodni będzie normalnie funkcjonować - opowiadał kilka dni temu w wywiadzie dla WP SportoweFakty.
Filip Burkhardt od tego sezonu reprezentuje barwy pierwszoligowej Bytovii Bytów i imponował wysoką formą. Wystąpił w dwunastu meczach, a we wrześniu strzelił aż cztery gole. W październiku mógł wystąpić tylko w jednym spotkaniu z powodu choroby córki.
Wracamy do domu w komplecie, Latika jest w dobrej formie. Czeka nas teraz rehabilitacja i badania kontrolne. Dziękujemy za wsparcie
— Filip Burkhardt (@BurkhardtFilip) 26 października 2018
Latika z rodzicami wraca szczęśliwe do domu, dziękujemy wszystkim za wsparcie i czekamy na same słoneczne dni dla całej rodziny @BurkhardtFilip pic.twitter.com/SjxM39rCTl
— Perfect Sport Promotion (@PerfectSportPro) 26 października 2018
ZOBACZ WIDEO Żelazna defensywa Sampdorii. Tylko jeden Polak w pierwszym składzie [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]