W 96. minucie, tuż po bramce Rossa Barkleya, dzięki której Chelsea wyszarpała remis z Manchesterem United (2:2), wiwatujący asystent Maurizio Sarriego - Marco Ianni - przebiegł obok ławki Czerwonych Diabłów, a następnie zadrwił z Jose Mourinho. Rozjuszony jak byk Portugalczyk momentalnie wystartował w kierunku Ianniego.
Interweniowała ochrona, dzięki której nie doszło do rękoczynów. Nastroje starali się też tonować piłkarze obu drużyn. Sytuacja została opanowana, a już po końcowym gwizdku zarówno Ianni, jak i Sarri, przeprosili Mourinho. - Przyjąłem przeprosimy i zapomnę o całej sytuacji, bo w mojej karierze też popełniałem błędy. Nie zamierzam z tego powodu nikogo zabić - powiedział menedżer Manchesteru United.
Film z awantury na Stamford Bridge:
Jeszcze podczas całego zamieszania kibice Chelsea skandowali "j***ć Mourinho". Ten po zakończeniu spotkania pokazał im trzy palce - właśnie tyle razy poprowadził The Blues do mistrzostwa Anglii. W ten sposób chciał dać fanom londyńskiej drużyny do zrozumienia, że oczekuje więcej szacunku z ich strony.
Wait for it. Jose Mourinho holding up three fingers (to signify 3 titles at #CFC) to the Chelsea fans after the game, moments after a huge melee and Manchester United let in a 95th minute equalizer.
— Joe Prince-Wright (@JPW_NBCSports) 20 października 2018
DRAMMAAAA here at Stamford Bridge #CFC 2-2 #MUFC #CHEMUN pic.twitter.com/xZPj0PoTM1
ZOBACZ WIDEO: Polacy pokochali esport. Mamy trzeci wynik na świecie! "To efekt Małysza"