Jubileusz Lewandowskiego, chociaż w Bayernie mogłoby już go dawno nie być. "Odejdzie albo on, albo Guardiola

Getty Images / 	Sebastian Widmann / Stringer / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Sebastian Widmann / Stringer / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

"Odejdzie albo Lewandowski, albo Guardiola" - tak w trakcie pierwszego sezonu w Bayernie Monachium mówiono o Robercie Lewandowskim. Hiszpan ustawiał go na skrzydle, a media niemiłosiernie krytykowały. W sobotę "Lewy" zagra po raz dwusetny w Bayernie.

Bayern Monachium zrobił majstersztyk, pozyskując Roberta Lewandowskiego z Borussii Dortmund, i nie płacąc ani centa. A przecież Polak przenosił się do Bawarii jako król strzelców Bundesligi z łatką jednego z najlepszych napastników na świecie. "Superstrzelec w końcu przybył!" - krzyczała na pierwszej stronie gazeta "Bild" 9 lipca 2014 roku. "Abendzeitung" skwitował, że trzeba było czekać 185 dni na Polaka, bo tyle minęło od momentu podpisania kontraktu (zrobił to jeszcze w styczniu będąc zawodnikiem Borussii Dortmund) do prezentacji. Później niemieckie media z lubością wbijały gwoździe w Lewandowskiego.

"Bardziej pasuje do Borussii niż Bayernu"

Długo nie było trzeba czekać na nieprzychylne komentarze pod adresem Lewandowskiego. Już w połowie sierpnia niemieckie media donosiły, że Polak pozostaje bez gola od ponad czterech godzin. Miesiąc później Franz Beckenbauer, honorowy prezes Bayernu, nie mógł się nachwalić Xabiego Alonso mianując go "najlepszym letnim nabytkiem". O Lewandowskim nawet się nie zająknął.

Problem Lewandowskiego zaczął zauważać były reprezentant Niemiec, Dietmar Hamann. - Początek w jego wykonaniu nie należy do imponujących i mam wątpliwości, czy jest typem piłkarza, jakiego Bayern najbardziej potrzebuje. Jego współpraca z partnerami nie układa się tak harmonijnie, jak miało to miejsce w Borussii. Wydaje się, że bardziej pasował do zespołu z Dortmundu - ocenił.

Lewandowski nie imponował skutecznością. Na początku listopada jego bilans to ledwie 7 goli w 17 meczach, co jak zauważyły niemieckie media, było jego najsłabszym dorobkiem na starcie sezonu od wielu lat.

Guardiola kombinował ze składem, Lewandowski wylądował na skrzydle

Pep Guardiola zaczął eksperymentować i Lewandowski wylądował nawet na... lewym skrzydle. "Nie sposób było oprzeć się wrażeniu, że gwiazdy bawarskiego zespołu nie do końca wiedzą, czego oczekuje od nich trener i jak powinny się ustawiać" - komentowały niemieckie media. - Wiem, że nominalnie jest napastnikiem, jednak potrafi grać także z boku pola karnego - bronił się Guardiola. Chwilowo pomysł z Lewandowskim jako skrzydłowym porzucił, ale wiosną wrócił do niego.

Tuż przed świętami Bożego Narodzenia niemieckie media pisały: "Lewandowski wśród przegranych w Bayernie. Powinien bić strzeleckie rekordy. Od Polaka oczekiwano więcej już w pierwszych miesiącach w Bayernie". Rundę jesienną Lewandowski zakończył z zaledwie siedmioma golami na koncie w Bundeslidze.

"Czarny dzień Lewandowskiego"

Wznowienie rozgrywek miało przynieść ulgę Lewandowskiemu. Mógł zamknąć usta swoim krytykom, ale już 31 stycznia media zza naszej zachodniej granicy pisały dobitnie: "Czarny dzień Lewandowskiego, czy on w ogóle był na boisku?". Chodziło o rozczarowujący występ przeciwko Wolfsburgowi, kiedy Guardiola po 71. minutach ściągnął go z boiska. Od "Abendzeitung Muenchen" Lewandowski dostał najgorszą z możliwych ocen - "6". "Miał pecha, że jego zagranie głową w obronie trafiło do Dosta, który podwyższył na 2:0. A w przodzie? Nie oddawał strzałów i został zmieniony już w 71. minucie" - podsumowano. "Czy Lewandowski w ogóle jest na boisku? Takie pytanie można było sobie zadawać w trakcie spotkania. Przy piłce przebywał średnio zaledwie raz na trzy minuty, nie oddawał strzałów, a swoimi podaniami nie kreował sytuacji partnerom" - skomentował "Sportal".

Ledwie kilka dni później Lewandowski został uznany przez niemieckie media "przegranym początku rundy", a przecież w grudniu rozgrywki zakończył również jako "przegrany w Bayernie". Coraz częściej pojawiały się artykuły kwestionujące przydatność Lewandowskiego.

"Guardiola właściwie nie potrzebuje piłkarzy grających na szpicy. W Barcelonie zrezygnował z Eto'o i Ibrahimovicia, a w Bayernie skłonił już do odejścia Mandzukicia. Teraz próbuje przekonać do swojej wizji Lewandowskiego, ale na razie bezskutecznie. Stara się sprawić, by Polak grał inaczej niż wcześniej - znacznie więcej pracował w linii pomocy i brał udział w kombinacyjnych akcjach. Równocześnie piłkarz otrzymuje jednak mniej podań od pomocników, a to tylko zniechęca go do podejmowania dalszych wysiłków. Lewandowski jest obecnie bezradny i widać to gołym okiem" - pisał "Fokus".

Autor tekstu zastanawiał się również, kto tak naprawdę był zwolennikiem ściągnięcia Polaka. "Wciąż nie wiadomo, czy za transferem Lewandowskiego stał przede wszystkim Guardiola, czy też władze klubu. Pewne jest, że Lewandowski nie funkcjonuje w Bayernie tak, jak sobie to wyobrażano. Zdobył tylko 10 goli w 27 meczach, co nie jest wynikiem odpowiadającym jego klasie. Wygląda jak ciało obce w grze zespołu i pokazał już pierwsze przejawy sfrustrowania. Pytanie tylko, czy problem leży po jego stronie, czy też trenera?".

Guardiola niemal co konferencję prasową był pytany o Lewandowskiego. Dziennikarze próbowali dociec, czy jest pomiędzy nimi jakiś konflikt. - Jeśli ma jakiś problem, zawsze może do mnie przyjść i o nim powiedzieć. Moje biuro jest otwarte przez 24 godziny na dobę. W każdym razie Lewy przyznał, że mój system gry jest bardzo prosty i go rozumie - odparł szkoleniowiec mistrza Niemiec.

Tymczasem Hiszpan znów próbował Lewandowskiego na skrzydle. W rozmowie z Michałem Kołodziejczykiem z WP SportoweFakty 14 lutego 2015 roku "Lewy" mówił: - To nie jest pozycja, na której zazwyczaj występuję, ale tym razem dobrze czułem się na boisku i wydaje mi się, że było to widać. Lepiej było także pod względem fizycznym. Myślę, że po okresie przygotowawczym forma pójdzie teraz w górę.

ZOBACZ WIDEO Polska - Irlandia. Reprezentanci poznali Brzęczka. Glik opowiedział o zmianach pod wodzą nowego trenera

[nextpage]"Odejdzie albo Lewandowski, albo Guardiola"

Dietmar Hamann zaczął w pewnym momencie uważać, że współpraca Pepa Guardioli z Robertem Lewandowskim nie powiedzie się na dłuższą metę. - Guardiola w przeszłości nie stosował ustawienia z klasycznymi napastnikami, dla których po prostu nie widzi miejsca w zespole. Najlepsze przykłady to Zlatan Ibrahimović i Samuel Eto'o, którzy musieli odejść z Barcelony. Lewandowski jest w mojej ocenie najlepszą "9" świata, jednak do stylu Guardioli nie pasuje, nie jest i nie będzie wykorzystywany w optymalny sposób - analizował 59-krotny reprezentant Niemiec na łamach "TZ". - Jeśli Guardiola będzie w Bayernie w przyszłym sezonie, "Lewego" może już w nim nie być. Możliwe, że Polak przyjdzie do działaczy i powie: Ludzie, będzie lepiej, jeśli pozyskacie innego zawodnika, a ja pójdę gdzieś indziej. Odejdzie albo Lewandowski, albo Guardiola - dodał dosadnie.

Kiedy zbierały się czarne chmury nad Lewandowskim, ten wystrzelił z formą. W Bundeslidze po raz pierwszy w barwach Bayernu zdobywał gole w trzech meczach z rzędu. Do tego dochodziły trafienia w Lidze Mistrzów. "Lewandowski jest w szalonej formie. W ostatnich ośmiu meczach ligowych strzelił dziewięć goli i jak tak dalej pójdzie, zdobędzie koronę króla strzelców. Wreszcie wszedł w swoją rolę" - pisał w kwietniu monachijski portal TZ.

Lewandowski ostatecznie korony króla strzelców nie zdobył, a jeszcze w połowie maja szarpał się na treningu z Jerome'em Boatengiem. "Gdy napięcie opadło, decyzją Josepa Guardioli i Boateng, i Lewandowski zostali odesłani do szatni przed końcem zajęć. Najprawdopodobniej nie unikną kary finansowej" - pisano na portalu TZ.

Co ciekawe, w głosowaniu na najlepszą "11" sezonu Bundesligi Lewandowski załapał się do składu, ale fani Bayernu zupełnie go nie docenili. Polak, mimo iż był najlepszym strzelcem drużyny (25 bramek we wszystkich rozgrywkach), nie załapał się nawet na podium w ankiecie na najlepszego piłkarza sezonu. Kibice postawili na Arjena Robbena, mimo że Holender znaczną część sezonu opuścił na skutek kontuzji. Na doświadczonego zawodnika głosy oddało 32,9 proc. sympatyków klubu ze stolicy Bawarii, a kolejne pozycje zajęli Thomas Mueller (20,1 proc.) oraz Manuel Neuer (18,5 proc.). "Decyzja kibiców najprawdopodobniej wynika stąd, że z polskim snajperem wiązano ogromne nadzieje, które nie w całości zostały przez niego spełnione" - komentowały niemieckie media.

Nie do kupienia

Po pierwszym sezonie, kiedy Lewandowski częściej był krytykowany niż chwalony, kiedy głośno kwestionowano jego przydatność do Bayernu, kiedy tak naprawdę wróżono, że odejdzie, niewiele osób było gotów postawić na to, że za kilka lat jego wartość wyniesie grubo ponad 100 mln euro. Latem "Lewy" chciał odejść z Allianz Arena, jednak w Bayernie nikt sobie tego nie wyobrażał. Jest zbyt ważnym piłkarzem, żeby mógł opuścić Monachium. Zbywano jego agenta i podkreślano, że żadna zaproponowana kwota za Lewandowskiego nie jest w stanie zmienić zdania szefów klubu. Bayern dopiął swego, a nawet przekonał Polaka, że warto zostać. Uli Hoeness twierdzi, że "Lewy" może strzelić nawet 35 goli w Bundeslidze w tym sezonie.

W sobotę przeciwko Bayerowi Leverkusen po raz dwusetny wystąpi w barwach Bayernu. Początek spotkania o godz. 15:30.

Bilans Lewandowskiego w Bayernie:

Łącznie:
Mecze: 199
Bramki: 157
Asysty: 35

Bundesliga:
Mecze: 128
Bramki: 108
Asysty: 22

Liga Mistrzów:
Mecze: 44
Bramki: 28

Źródło artykułu: