Taras Romanczuk: Zrobię wszystko, żeby wrócić do kadry

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / MICHAL CHWIEDUK / FOKUSMEDIA.COM.PL / Na zdjęciu: Taras Romanczuk (po lewej) i Kwon Chang-hoon (po prawej)
Newspix / MICHAL CHWIEDUK / FOKUSMEDIA.COM.PL / Na zdjęciu: Taras Romanczuk (po lewej) i Kwon Chang-hoon (po prawej)
zdjęcie autora artykułu

W szerokiej kadrze Polski na MŚ 2018, niespodziewanie, zabrakło miejsca dla Tarasa Romanczuka. 26-latek zabrał głos w tej sprawie. Nie jest zły na Adama Nawałkę i zapowiada dalszą walką o grę w reprezentacji już po mundialu.

- Wytłumaczyłem sobie, że widocznie nie przekonałem do siebie trenera. Ale zrobię wszystko, żeby wrócić do kadry. Tym bardziej, że pan Nawałka, kiedy do mnie zadzwonił, to pocieszył mnie, że na tym jednym powołaniu świat się nie kończy i cały czas pozostaję pod obserwacją - powiedział Taras Romanczuk w wywiadzie dla "Super Expressu.

Obecnie pomocnik skupia się przede wszystkim na finiszu Lotto Ekstraklasy. Jego Jagiellonia Białystok walczy o mistrzostwo Polski z Legią Warszawa. Przed ostatnim pojedynkiem sezonu w lepszej sytuacji jest stołeczna drużyna, której do tytułu wystarczy remis w Poznaniu. Z kolei Jagiellonia, by sięgnąć po mistrzostwo, musi wygrać u siebie z Wisłą Płock i liczyć na porażkę warszawian z Lechem.

W realizację takiego scenariusza wierzy Romanczuk. 26-latek jest przekonany, że na wypełnionym po brzegi stadionie w Białymstoku Jagiellonia pokona Wisłę, a w Poznaniu Lech okaże się lepszy od swojego największego sportowego wroga z Warszawy.

- Legia ma imponującą końcówkę i punktuje, ale Lech zrobi wszystko, żeby zrehabilitować się w oczach kibiców za to, że przegrał walkę o mistrza. Poza tym my już pokazaliśmy, że Legię można pokonać - na tym opiera swój optymizm pomocnik Jagielloni.

Pojedynki w Białymstoku i Poznaniu rozpoczną się w niedzielę 20 maja o godzinie 18:00.

ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #23. Włosi chcieli szybkiego powrotu Milika. "Dlaczego tak wolno?"

Źródło artykułu: