Błękitni Stargard rozpoczęli ten tydzień od zwycięstwa z Radomiakiem, a ich seria czterech wiktorii była najdłuższa w lidze. Dzięki niej wskrzesili wiarę w awans na zaplecze Lotto Ekstraklasy. W Krakowie wystąpili po raz pierwszy od pamiętnego ćwierćfinału Pucharu Polski z Cracovią. Ze zdecydowanie mniejszym powodzeniem. Sposób na zatrzymanie zespołu Krzysztofa Kapuścińskiego znalazła Garbarnia Kraków.
Beniaminek wyszedł na dwubramkowe prowadzenie dzięki strzałom Łukasza Furtaka i Tomasza Ogara. Trafienie Gracjana Jarocha na 1:2 pozwoliło Błękitnym wyłącznie podreperować stosunek goli, ale nie zapunktować. Małym usprawiedliwieniem dla stargardzian była fatalna sytuacja kadrowa, przez którą trener Kapuściński musiał łatać jedenastkę nieopierzonymi młodzieżowcami. Z niepowodzenia stargardzian cieszy się czołówka, której nikt na poważnie nie goni.
Podobny scenariusz do meczu w Krakowie miał pojedynek w Katowicach, gdzie Rozwój zwyciężył 2:1 z MKS-em Kluczbork. Po dwóch golach gospodarzy ich przeciwnika było stać tylko na zmniejszenie strat. Rozwój przesunął się na 11. miejsce w stawce. Jeszcze ciekawiej wygląda jego sytuacja w tabelce rundy wiosennej. W siedmiu kolejkach zdobył 16 z możliwych 21 punktów i ustępuje wyłącznie Gryfowi Wejherowo. Oba kluby zimowały w strefie spadkowej. O takim zrywie po utrzymanie może na razie tylko pomarzyć MKS, który po porażce w Katowicach pozostał na lokacie oznaczającej degradację.
27. kolejka II ligi:
Garbarnia Kraków - Błękitni Stargard 2:1 (1:0)
1:0 - Łukasz Furtak 16'
2:0 - Tomasz Ogar 64'
2:1 - Gracjan Jaroch 82'
Rozwój Katowice - MKS Kluczbork 2:1 (2:1)
1:0 - Adam Żak 11'
2:0 - Michał Szeliga 29'
2:1 - Kamil Nitkiewicz (k.) 35'
[multitable table=865 timetable=16703]Tabela/terminarz[/multitable]
ZOBACZ WIDEO Immobile najpierw fatalnie spudłował, a potem dobił Sampdorię [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 2]