Domowe spotkania z Villarreal oraz Osasuną Pampeluną i wyjazdy przeciwko Mallorce i Deportivo La Coruna pozostały FC Barcelonie do końca kolejki. Ewentualna wygrana albo remis Katalończyków w sobotniej grze wykluczy więc szanse Realu na mistrzostwo praktycznie do zera. Dla podopiecznych Juande Ramosa w sobotniej konfrontacji liczy się więc jedynie zwycięstwo, które byłoby już ósmym z rzędu w rozgrywkach Primera Division.
Ważną kwestią dla obu zespołów jest częstotliwość rozgrywania meczów. Królewscy już dawno odpadli z rywalizacji o Copa del Rey, a Ligę Mistrzów zakończyli na początku marca po kompromitacji z Liverpoolem. W znacznie innej sytuacji są gracze Pepe Guardioli, którzy niemalże od początku sezonu grają po dwa spotkania w tygodniu. Teraz dodatkowo czekają ich najważniejsze konfrontacje - z Chelsea Londyn w półfinale najważniejszych klubowych rozgrywek, a także finał Copa del Rey, który odbędzie się w połowie maja.
Królewscy toczą pogoń za liderem już od pół roku. Jeszcze nie tak dawno przewaga wynosiła aż 12 oczek i mało kto spodziewał się, że mają jeszcze szanse na przegonienie rewelacyjnej Blaugrany. Taktyka Ramosa przyniosła jednak skutek. Co prawda Blancos nie grają piłki efektownej, ale jest ona niezwykle skuteczna - w przeciągu 18. ostatnich kolejek 17-krotnie wygrywali i raz zremisowali z Atletico Madryt! Taka postawa pozwoliła na zmniejszenie do 4 punktów straty do Barcy i pozostawienie nadziei na kolejne mistrzostwo.
Jeszcze przed tygodniem wydawało się, że zatrzymanie super ofensywnego tria Barcy - Lionel Messi - Samuel Eto'o - Thierry Henry (występ Francuza z powodu urazu szyi stoi jednak pod znakiem zapytania) jest niemożliwe. W lidze zdobyli oni aż 65 bramek, a cała kadra Królewskich ma zaledwie 12 trafień więcej na swoim koncie. Do tego dochodzi dwójka rewelacyjnych asystentów - Andres Iniesta i Xavi, którzy z resztą ekipy rozumieją się bez słów. Taktyka trenera Chelsea Londyn pokazała jednak, że nawet taką siłę można zatrzymać. Problem w tym, że defensywa Królewskich odbiega znacznie od tej w The Blues, a dodatkowo zawieszony na 10 meczów jest jej filar - Pepe. Trudno sobie wyobrazić, że będzie go w stanie zastąpić na wysokim poziomie Cristoph Metzelder, dla którego będzie to dopiero piąty mecz w tym sezonie.
Wynika z tego, że również Blancos będą musieli pokazać swoje ofensywne działa. Najlepszym zawodnikiem Królewskich jest Gonzalo Higuain, który niejednokrotnie ratował swój zespół w beznadziejnych sytuacjach i ma na swoim koncie już 18 bramek w lidze. Taką samą liczbą może pochwalić się Raul, który w ostatniej kolejce przypomniał o sobie, poprzez ustrzelenie hat-tricka silnej Sevilli. Jeśli do tego dodamy Arjena Robbena, którego z kontuzji wyleczył chyba boży palec, można również obawiać się o defensorów gości. Szczególnie, że w tej linii Guardiola ma spore problemy.
Po spotkaniu z Chelsea do końca sezonu nie zagra już Rafael Marquez. Także z urazami borykają się Martin Caceres i Gabriel Milito. W tej sytuacji kapitana Carlesa Puyola w środku linii obronnej będzie musiał wspierać Gerard Pique.
Zapowiada się więc bardzo emocjonujący pojedynek, a o wytypowanie rezultatu jest niezwykle trudno. Najprawdopodobniej przegra ekipa, która popełni kluczowe błędy w defensywie, gdyż gra obu ekip będzie opierać się na sile ofensywnej. Jedno jest pewne - dla Królewskich jest to najważniejszy pojedynek ostatnich miesięcy. Natomiast Guardiola zapewne będzie musiał wykalkulować, który mecz będzie ważniejszy - sobotnie Gran Derby czy też wyjazdowy rewanż na Stamford Bridge w najbliższą środę. Przeciwko Chelsea nie zagra na pewno para obrońców Marquez - Puyol, więc strata kolejnych kluczowych piłkarzy może przekreślić marzenia kibiców Blaugrany o powtórzeniu wyczynu z 2006 roku.
REAL MADRYT - FC BARCELONA / sob 02.05.2009 godz. 20:00
Przewidywane składy:
Real Madryt: Iker Casillas - Sergio Ramos, Cristoph Metzelder, Fabio Cannavaro, Gabriel Heinze - Lassana Diara, Arjen Robben, Fernando Gago, Marcelo - Gonzalo Higuain, Raul.
FC Barcelona: Victor Valdes - Daniel Alves, Carles Pujol, Gerard Pique, Eric Abidal - Yaya Toure, Xavi, Andres Iniesta - Lionel Messi, Samuel Eto'o, Thierry Henry.
Typ SportoweFakty.pl: 1
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)