30. kolejka Primera Division: Szczęśliwe zwycięstwo Valencii, 6 punktów straty Realu

Pięć bramek zobaczyli kibice w Gijon, jednak z boiska zwycięzcy schodzili gracze Valencii, którzy gola na wagę kompletu oczek zdobyli w samej końcówce meczu. Bez rewelacji zagrał Real Madryt, który spokojnie pokonał Valladolid 2:0 i ma wciąż 6 punktów straty do lidera. Dość niespodziewanie przegrała natomiast Sevilla. Andaluzyjczycy polegli u siebie z Getafe i przerwali niezłą serię spotkań bez porażek.

W tym artykule dowiesz się o:

W spotkaniu Sportingu Gijon z Valencią gospodarze zdołali dwukrotnie odrobić straty, jednak zabrakło im czasu na odpowiedź po trzeciej bramce dla Nietoperzy. O bramkach Nietoperzy decydowali dwaj najważniejsi piłkarze - David Villa i David Silva, dla których jest to zapewne ostatni sezon na Estadio Mestalla. Po akcji tej pary drugi z nich otworzył wynik meczu. Później sędzia podyktował dwie jedenastki, które wykorzystali dla gospodarzy David Barral, a dla gości Villa. Napastnik Che jednak nie wykazał swej radości po trafieniu, gdyż to właśnie w Sportingu rozpoczynał swoją świetną piłkarską karierę. Był to jednocześnie jego 22 gol w tym sezonie, dzięki czemu utrzymał się na pozycji wicelidera w klasyfikacji strzelców. Mate Bilić ponownie doprowadził do wyrównania po strzale z główki, ale ostateczne słowo należało do Juana Maty, który dobry występ okrasił bramką w samej końcówce po zagraniu Silvy. Dla Valencii była to trzecia wygrana z rzędu, dzięki czemu awansowali na pozycję, gwarantującą start w Lidze Mistrzów.

Po sześciu wygranych i remisie świetną serię przerwała Sevilla, która niespodziewanie nie sprostała u siebie Getafe. Bohaterem widowiska został golkiper gości - Vladimir Stojković, który w swoim debiucie powstrzymał piłkarzy trzeciej drużyny. Dodatkowo zabrakło im szczęścia, gdyż przy strzale Luisa Fabiano piłka uderzyła w słupek. Takich problemów nie miał Jaime Gavillan, który w 83. minucie strzelił jedyną bramkę widowiska. Na domiar złego w doliczonym czasie gry Fabiano z główki ponownie trafił jedynie w słupek.

Kolejne zwycięstwo odnieśli piłkarze Realu Madryt, którzy pokonali ekipę Valladolid 2:0. Początek spotkania należał do Królewskich, którzy nie potrafili udokumentować przewagi bramką, a następnie przez pewien okres przysnęli. Dopiero w końcówce pierwszej połowy niespodziewanie świetną akcję Gonzalo Higuaina wykończył Raul. Druga połowa miała bardzo podobny przebieg i została zwieńczona trafieniem Arjena Robbena. W całym spotkaniu goście nie dali się zepchnąć do defensywy, ale również kilkukrotnie postraszyli Ikera Casillasa. Tego popołudnia lepiej ustawione celowniki mieli jednak Królewscy.

Na szóstej lokacie pozostali gracze Atletico Madryt, którzy w ważnym spotkaniu uporali się na wyjeździe z Deportivo La Coruna. Od początku lepsze okazje mieli goście, którzy bramkę zdobyli dopiero w końcówce pierwszej połowy po akcji Diego Forlan - Sergio Aguero. Była to 3999 bramka w historii Atletico w rozgrywkach Primera Division. Historyczne trafienie miał szansę zaliczyć Maxi Rodirguez, ale trafił jedynie w poprzeczkę. Po jakimś czasie Simao Sabrosa wykonał jednak zadanie i Los Rojiblancos mieli prawie zwycięstwo w kieszeni. W końcówce bowiem gospodarze w końcu się przebudzili i zdobyli nawet kontaktową bramkę, autorstwa Rodolfo Bodipo. Na ich nieszczęście w doliczonym czasie gry Juan Rodriguez trafił jedynie w słupek.

Swojej sytuacji nie poprawiły dwie ostatnie drużyny - Numancia i Espanyol Barcelona, które po bezbramkowym remisie podzieliły się punktami. W perspektywie całego meczu lepsi byli przyjezdni, lecz nie potrafili wykorzystać żadnej z okazji i tracą do bezpiecznej strefy już 7 oczek.

W swoim debiucie na ławce trenerskiej Betisu Sevilla komplet punktów zdobył Jose Maria Nogues, który wygrał ważny pojedynek z Racingiem Santander na wyjeździe. Co prawda lepiej rozpoczęli miejscowi, strzelając bramkę już po pięciu minutach, ale na przerwę obie jedenastki schodziły już przy stanie 2:2. Ważnym wydarzeniem była czerwona kartka dla Tono tuż po przerwie, a grę w przewadze bardzo szybko wykorzystał Achille Emana, strzelając swoją drugą bramkę i ustalając wynik spotkania.

Od strefy spadkowej oddaliły się również drużyny Osasuny i Mallorki. Ekipa z Nawarry pokonała Athletic Bilbao, a bramkę na wagę trzech oczek zdobył w 82. minucie Sergio Fernandez. Pampeluńczycy grali już wtedy przez pół godziny w przewadze jednego gracza po tym jak z boiska został wyrzucony Aitor Ocio, który w pierwszej części gry strzelił jedyną bramkę dla gości.

Mallorca pokonała natomiast Almerię 2:0 po świetnym uderzeniu Clebera Santany oraz strzale Gonzalo Castro, który na listę strzelców wpisał się w doliczonym czasie gry.

Real Mallorca - Almeria 2:0 (0:0)

1:0 - Santana 59'

2:0 - Castro 90'

Numancia - Espanyol Barcelona 0:0

Real Madryt - Real Valladolid 2:0 (1:0)

1:0 - Raul 44'

2:0 - Robben 82'

Sporting Gijon - Valencia 2:3 (1:1)

0:1 - Silva 18'

1:1 - Barral (k.) 32'

1:2 - Villa (k.) 54'

2:2 - Bilic 71'

2:3 - Mata 87'

Racing Santander - Betis Sevilla 2:3 (2:2)

1:0 - Luccin 5'

1:1 - Edu 19'

1:2 - Emana 29'

2:2 - Zigic 32'

2:3 - Emana 53'

Osasuna Pampeluna - Athletic Bilbao 2:1 (1:1)

1:0 - Masoud 19'

1:1 - Ocio 23'

2:1 - Sergio 80'

Sevilla - Getafe 0:1 (0:0)

0:1 - Gavillan 82'

Deportivo La Coruna - Atletico Madryt 1:2 (0:1)

0:1 - Aguero 45'

0:2 - Simao 69'

1:2 - Bodipo 87'

Źródło artykułu: