Śląsk - Lechia: Wielki mecz Piotra Celebana. Kapitalne widowisko we Wrocławiu!

PAP / Jan Karwowski
PAP / Jan Karwowski

Śląsk Wrocław długo musiał czekać na pierwsze bramki i punkty w tym sezonie. WKS zdołał pokonać Lechię Gdańsk 3:2, głównie dzięki świetnej formie strzeleckiej kapitana drużyny Piotra Celebana.

Spotkanie w piątkowy wieczór miało szczególny wymiar zarówno dla kibiców jak i zawodników. Fani obu klubów świętowali 40-lecie przyjaźni. Z kolei bracia Paixao - Marco i Flavio przeżywali ze Śląskiem piękne chwile, walcząc o koronę króla strzelców i grając w europejskich pucharach. W barwach WKS-u wystąpił Michał Chrapek, który ostatnie 1,5 roku spędził w klubie z Pomorza.

Gdańszczanie, w związku z licznymi problemami kadrowymi, rozpoczęli mecz w eksperymentalnym ustawieniu z Pawłem Stolarskim na pozycji prawego pomocnika i debiutującym w pierwszej jedenastce Florianem Schikowskim na pozycji klasycznej "10". Gospodarze wyszli w takim samym ustawieniu jak w poniedziałkowym meczu derbowym przeciwko Zagłębiu Lubin.

Wrocławianie nie mogli lepiej wymarzyć sobie początku meczu. Po sprytnie wykonanym rzucie rożnym z lewej strony boiska piłka trafiła do Sity Riera, który miękką wrzutką obsłużył Celebana, a ten wpakował głową futbolówkę do siatki Dusana Kuciaka. Tym samym miejscowi przerwali żenującą passę 12 meczów Lotto Ekstraklasy, w których nie padła ani jedna bramka w pierwszej połowie.

Impet gospodarzy wcale nie malał, a gdańszczanie byli coraz bardziej tłamszeni przez podopiecznych Jana Urbana. Próby Jakuba Koseckiego  i Roberta Picha nie znalazły jednak drogi do bramki. W 20. minucie pierwszą dobrą kontrę wyprowadzili przyjezdni. Lewą stroną popędził Flavio Paixao, wpadł w pole karne mijając Tarasovsa, lecz strzelił nad poprzeczką. Chwilę później podobnie z obrońcami Śląska zabawił się Paweł Stolarski - wciąż bez efektu.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: David Beckham znów z Realem Madryt

Po pół godzinie gry Śląsk prowadził już 2:0. Genialne podanie na wolne pole Michała Chrapka i katastrofalny błąd Kuciaka wykorzystał Jakub Kosecki. Golkiper gości nierozsądnie wyszedł na 20 metr, po czym minął się z piłką, a popularnemu Kosie pozostało tylko trafić do pustej bramki. Pierwsze 45 minut zrekompensowało kibicom gospodarzy dwie wyjazdowe porażki. Miejscowi bezsprzecznie dominowali w każdym aspekcie gry.

W drugiej części gry na boisku nie pojawili się już Michał Nalepa i Florian Schikowski . Zastąpili ich Grzegorz Kuświk oraz Mateusz Lewandowski, co oznaczało przejście Lechii na odważniejszy system gry dwoma napastnikami. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Akcja Stolarskiego i dogranie na trzeci metr do Marco Paixao dało Gdańszczanom kontaktową bramkę już po 120 sekundach.

Kapitalny mecz napastnika Lechii trwał. Dwukrotny wicekról strzelców Ekstraklasy w 52. minucie pokonał Jakuba Wrąbla po raz drugi, tym razem po dośrodkowaniu Daniela Łukasika z rzutu rożnego. To był prawdziwy cios dla gospodarzy, którzy wyglądali jak pięściarz po ciężkim knock-downie. Lechiści całkowicie przejęli inicjatywę. Wrocławianie oddali pierwszy celny strzał w drugiej połowie dopiero w 71. minucie za sprawą próby z dystansu Picha.

Gospodarzom przybywało problemów. W 74. minucie na noszach murawę opuścił Riera. Jego miejsce zajął Michał Mak. I kiedy wydawało się, że to Lechia może wywieźć z Dolnego Śląska trzy punkty, na ratunek znów przybył Piotr Celeban. Stoper WKS-u skorzystał na nieporozumieniu elektrycznego Dusana Kuciaka oraz obrońców biało-zielonych i w swoim stylu wpakował głową piłkę do siatki.

Gracze Piotra Nowaka przypuścili jeszcze rozpaczliwy szturm na bramkę Wrąbla, lecz trzy punkty ostatecznie pozostały we Wrocławiu. Śląsk pokonał po naprawdę dobrym widowisku Lechię Gdańsk 3:2 i opuścił ostatnie miejsce w tabeli Lotto Ekstraklasy.

Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk 3:2 (2:0)
1:0 - Piotr Celeban 4'
2:0 - Jakub Kosecki 30'
2:1 - Marco Paixao 47'
2:2 - Marco Paixao 52' 
3:2 - Piotr Celeban 79'
Śląsk:

Jakub Wrąbel - Mariusz Pawelec, Piotr Celeban, Dorde Cotra, Igors Tarasovs - Jakub Kosecki (Arkadiusz Piech 85'), Dragoljub Srnic, Michał Chrapek (64' Łukasz Madej), Robert Pich, Sito Riera (74' Michał Mak) - Marcin Robak

Lechia: Dusan Kuciak - Joao Nunes, Michał Nalepa (46' Grzegorz Kuświk), Steven Vitoria, Jakub Wawrzyniak - Flavio Paixao, Daniel Łukasik (Aleksandar Kovacević), Florian Schikowski (46' Mateusz Lewandowski), Mateusz Matras, Paweł Stolarski  - Marco Paixao

Żółte kartki: Mateusz Lewandowski, Daniel Łukasik, Steven Vitoria (Lechia), Marcin Robak, Dragoljub Srnić (Śląsk) 
Sędzia:

Tomasz Musiał (Kraków)

Widzów: 13500

Komentarze (5)
Pietryga
29.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mecz był co najwyżej na przyzwoitym poziomie i masie... błędów po stronie obu ekip. Stawiałem wrocławian obok Arki Gdynia w gronie napoważniejszych kandydatów w tym sezonie do spadku. Muszę zmi Czytaj całość
avatar
Quatrro71
29.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda że na Lechii a nie gołębiach w poprzedniej kolejce ale jest git. ŚLĄSK i LECHIA AEEEEEOOOOOO 
avatar
13MP 18PP
28.07.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
No i to jest ekstraklasa! 
arekPL
28.07.2017
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Tak słabego Kuciaka dawno nie widziałem.... on zawalił ! Proszę przeanalizować powtórki. W takim razie ..brawo dla Śląska , że je wykorzystał ! 
avatar
kros
28.07.2017
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Nowak powinien odejść jak najszybciej! Lechia gra coraz gorzej a obrona jak z 3 ligi