Puchar Konfederacji: Rosjanie zgodnie z planem. Nowa Zelandia bez szans

PAP/EPA / GEORGI LICOVSKI
PAP/EPA / GEORGI LICOVSKI

Inauguracja Pucharu Konfederacji potoczyła się zgodnie z planem gospodarzy. Rosjanie bez większych problemów ograli reprezentację Nowej Zelandii 2:0.

Mecz Rosji z Nową Zelandią otwierał dziesiąty w historii Puchar Konfederacji, który tradycyjnie jest próbą generalną przed mistrzostwami świata. Mecz zdecydowanie lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy już w 7. minucie mogli objąć prowadzenie. Wtedy to po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową uderzył Georgij Dżikija, ale piłka odbiła się od słupka i z linii bramkowej wybił ją nowozelandzki obrońca.

Chwilę później Rosjanie mieli kolejną okazję do zdobycia gola. Tym razem strzelał Dmitrij Połoz i znów na wysokości zadania stanął obrońca reprezentacji Nowej Zelandii, który wybił piłkę zmierzającą do siatki. Te dwie sytuacje były dla gości sygnałem ostrzegawczym. Zespół z Oceanii musiał skupić się głównie na defensywie i liczyć na groźne kontrataki. O ile w obronie goście grali dobrze, o tyle w ofensywie praktycznie nie istnieli.

Nowozelandczycy przetrwali napór Rosjan i gra się uspokoiła. Po dwóch kwadransach Sborna znów ruszyła do ataków i tym razem dopięła swego. W 31. minucie gospodarze wykorzystali błąd defensywy rywali. Piłka trafiła do Denisa Głuszakowa, który oszukał bramkarza i kontrolował lot piłki zmierzającej do siatki. Próbowało ją wybić dwóch obrońców, ale nie zdołali tego zrobić. Początkowo gola zaliczono Rosjaninowi, ale po przerwie zmieniono decyzję. Ostatnim graczem, który dotknął futbolówkę był nowozelandzki obrońca, Michael Boxall.

Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Znów przewagę mieli Rosjanie, którzy kontrolowali przebieg spotkania. Świetnymi interwencjami swój zespół przed stratą gola ratował Stefan Marinović. Nowozelandczycy zamknięci zostali na własnej połowie i incydentalnie gościli pod bramką przeciwników.

ZOBACZ WIDEO: ME U-21. Łukasz Moneta: Mogę mieć różne odczucia, ale przegraliśmy

Podopieczni Stanisława Czerczesowa mieli pomysł na grę, przeprowadzali kolejne ataki i stwarzali kolejne sytuacje pod bramką Nowozelandczyków. W 69. minucie Sborna podwyższyła prowadzenie. Przed polem karnym Fiodor Smołow odegrał do Aleksandra Samiedowa, który dograł prosto pod nogi Smołowa, a ten z pięciu metrów pokonał bramkarza.

Po straceniu drugiej bramki Nowa Zelandia była znacznie aktywniejsza. W 78. minucie goście byli blisko zdobycia gola. Najpierw z dystansu uderzył Ryan Thomas, ale ten strzał na rzut rożny sparował Igor Akinfiejew. Chwilę później po wrzutce z kornera głową uderzył Tommy Smith, a piłkę z linii bramkowej wybił Jurij Żyrkow. Do końca Rosjanie kontrolowali przebieg spotkania i nie pozwolili rywalom na więcej. W dodatku sami stworzyli kolejne sytuacje do podwyższenia prowadzenia, ale nie zdołali zdobyć kolejnej bramki.

Rosja - Nowa Zelandia 2:0 (1:0)
1:0 - Michael Boxall (sam.) 31'
2:0 - Fiodor Smołow 69'

Składy:

Rosja: Igor Akinfiejew - Georgij Dżikija, Jurij Żyrkow, Wiktor Wasin, Fiodor Kudriaszow, Aleksandr Samiedow - Aleksandr Erokhin (77' Dmitrij Tarasow), Denis Głuszakow, Aleksandr Gołowin - Fiodor Smołow (89' Aleksiej Miranczuk), Dmitrij Połoz (63' Aleksander Bucharow).

Nowa Zelandia: Stefan Marinović - Kip Colvey (83' Monty Patterson), Tommy Smith, Andrew Durante, Michael Boxall, Deklan Wynne - Kosta Barbarouses (61' Bill Tuiloma), Michael McGlinchey, Ryan Thomas - Marco Rojas (71' Shane Smeltz), Chris Woods.

Źródło artykułu: