Skandal w Chorzowie, mecz Ruchu z Górnikiem Łęczna przerwany!

PAP / Piotr Polak
PAP / Piotr Polak

Niegodnie i skandalicznie wyglądało pożegnanie Ruchu i jego kibiców z Lotto Ekstraklasą. W trakcie drugiej połowy mecz z Górnikiem Łęczna (2:2) został przerwany, bo na boisku wylądowały race.

Zamieszanie zaczęło się w 57. minucie. Fani gospodarzy odpalili środki pirotechniczne i wrzucali je na płytę. Trzy minuty później rywalizacja została wznowiona, ale tylko na moment, bo w kierunku placu gry znów poleciały race.

Sytuacja cały czas się pogarszała, w końcu na płotach pseudokibice Ruchu wywiesili flagi GKS Katowice, a następnie je spalili. Arbiter zawodów, Jarosław Przybył przez chwilę czekał na rozwój wypadków, lecz widząc, że na trybunach robi się coraz bardziej niespokojnie, zarządził zejście zawodników do szatni.

Sympatyków Niebieskich próbował uspokajać m. in. asystent Krzysztofa Warzychy, Wojciech Grzyb. Niewiele to jednak dało, nie pomagały też apele spikera. Bardziej krewka część publiczności obrzuciła piłkarzy wulgarnymi okrzykami. W końcu na widowni pojawili się funkcjonariusze policji na koniach. Użyto również armatek wodnych.

Przy boisku długo trwały konsultacje z udziałem delegata PZPN Roberta Dybki, jednak ostatecznie - po ponad 20-minutowej przerwie - zdecydowano się wznowić zawody. Jarosław Przybył doliczył do regulaminowego czasu aż 23 minuty.

Mecz zakończył się remisem 2:2. Obie drużyny spadły z Lotto Ekstraklasy.

ZOBACZ WIDEO Już jutro finał LM. Tak wyglądają drużyny przed meczem

Źródło artykułu: