Od początku to Jagiellonia Białystok rzuciła się na rywala. - Nie zaczęliśmy tego meczu zbyt dobrze. Jagiellonia stworzyła sobie kilka sytuacji, które Dusan Kuciak bronił znakomicie. Mieliśmy problemy z przerzutami po stronie Lukasa Haraslina, ale później zaczęło to żyć swoim życiem. Ułożyliśmy grę, piłkarze zobaczyli co się dzieje i to komplement dla nich, że potrafią podejmować decyzję - powiedział Piotr Nowak.
- Gra po golach się napędziła. Mieliśmy mecz po kontrolą i w przerwie postaraliśmy się utrzymać koncentrację, którą gubiliśmy wcześniej. Wypracowaliśmy dwie kolejne bramki. Z Koroną graliśmy zbyt nerwowo, tu wyciągnęliśmy wnioski i to komplement dla zespołu. Dalej walczymy - dodał trener Lechii Gdańsk.
W dużo gorszych nastrojach byli tego dnia białostoczanie. - Bolesne jest to, gdy przegra się bitwę. My jednak jeszcze nie przegraliśmy wojny, wszystko mamy w swoich rękach. Będziemy walczyć do samego końca. Zaczęliśmy bardzo dobrze, stworzyliśmy dużo sytuacji, ale jak ich się nie wykorzystuje z takim przeciwnikiem, to ciężko cokolwiek zrobić - przekazał Michał Probierz.
W drugiej części spotkania Lechia dobiła Jagiellonię. - Mówiliśmy sobie w przerwie, że trzeba zrobić wszystko, by otworzyć wynik. Po stracie trzeciego gola mecz się zamknął, choć do samego końca chcieliśmy odwrócić jego losy. Często uderzaliśmy na bramkę Lechii, ale Dusan Kuciak dał gdańszczanom dużo stabilności. W niedzielę czeka nas ważne spotkanie z Legią Warszawa - podsumował Probierz.
ZOBACZ WIDEO Napoli gromi, gol Zielińskiego. Zobacz skrót meczu z Torino [ZDJĘCIA ELEVEN]