Reprezentant Finlandii po raz pierwszy zdobył dwie bramki w jednym spotkaniu w barwach Legii. Piłkarz nie może ustabilizować swojej pozycji w drużynie, jest głównie rezerwowym. Mecz z Termalicą zaczął od początku i było to jego najlepsze spotkanie w tym sezonie.
Głównie dlatego, że wrócił na swoją pozycję, numer "10".
- Przypomniały mi się stare czasy z Lecha. Czułem się dobrze, to moje miejsce na boisku. Na tej pozycji najlepiej się odnajduję - opowiada Hamalainen.
Piłkarz chciałby zmienić swoją pozycję w drużynie. Od momentu transferu z Lecha (wiosna 2016 roku) nie może wywalczyć miejsca w składzie na dłużej. - To dla mnie trudny temat, nie wiem, dlaczego to tak wygląda. Na pewno chciałbym, żeby było inaczej, mocno nad tym pracuje - komentuje.
Piłkarz nie myśli na razie o swojej przyszłości w Legii. Jego kontrakt wygasa w czerwcu 2019 roku. - Skupiam się na finiszu ligi, po zakończeniu rozgrywek zastanowię się, co dalej - tłumaczy.
W środę 17 maja mistrz Polski zagra na swoim boisku z Lechem, byłym klubem zawodnika. Hamalainen w dwóch ostatnich spotkaniach strzelił "Kolejorzowi" gola w doliczonym czasie gry. - To dla mnie wyjątkowe mecze, ale trochę ich już z Lechem rozegrałem, więc nie sprawiają, że czuję stres. Nie sądzę, żebyśmy w środę wygrali 6:0, ale liczymy, że pokonamy drużynę z Poznania - dodaje piłkarz.
ZOBACZ WIDEO: Napoli gromi, gol Zielińskiego. Zobacz skrót meczu z Torino [ZDJĘCIA ELEVEN]