- Podczas głosowania dziewięciu radnych opowiedziało się "za", natomiast jeden wstrzymał się od głosu. To oznacza, że możemy liczyć na poparcie w kolejnych głosowaniach, które będą już decydować o przydziale środków - powiedział serwisowi SportoweFakty.pl rzecznik prasowy Zielonych, Krzysztof Piech.
Na razie jednak działacze Warty nie popadają w hurraoptymizm, gdyż do uzyskania finansów z budżetu miasta wciąż jest daleko. - Za nami dopiero pierwszy etap. Poparcie radnych może poskutkować stworzeniem swego rodzaju furtki, która pozwoli dofinansowywać kluby sportowe w nadzwyczajnych sytuacjach. Wcześniej wyjątek uczyniono dla żużlowców PSŻ Poznań, teraz w potrzebie jest Warta - dodał Piech.
Jednym z orędowników wsparcia I-ligowca jest Lidia Dudziak. Radna Prawa i Sprawiedliwości zauważyła podczas debaty, że w przeszłości z bardzo podobnymi problemami jak Zieloni borykał się Lech. Wówczas władze miasta szybko wyasygnowały środki na jego ratowanie. Warta jak dotąd podobnych próśb nie składała. - Gdyby nie spłata zaległego zadłużenia i powstanie luki w budżecie, pewnie do dziś nie prosilibyśmy o pomoc - stwierdził rzecznik prasowy klubu z Drogi Dębińskiej.
Aby otrzymać dodatkowe pieniądze, Warta musi spełnić kilka wymogów. Najważniejsze będzie przedstawienie biznesplanu dotyczącego przyszłego sezonu. Władze miasta chcą się przekonać, czy działacze I-ligowca mają pomysł na funkcjonowanie klubu w przyszłości.
Oprócz przedstawienia biznesplanu, prezes Zielonych, Janusz Urbaniak musi przekonać prezydenta Poznania do przedłożenia stosownej uchwały, bo tylko wówczas radni będą mogli przegłosować dofinansowanie.
Przypomnijmy, że Warta złożyła wniosek o przyznanie 350 tys. zł dotacji. Właśnie taka suma jest potrzebna, by załatać lukę w budżecie I-ligowca, która powstała po spłacie zadłużenia sprzed lat.