Sebastian Dudek skrytykował szkoleniowca, zostanie usunięty z kursu trenerskiego? Koledzy z drużyny stoją za nim murem

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki

Sebastian Dudek, kapitan Zagłębia Sosnowiec, który odważył się przed kamerami w ostrych słowach skrytykować trenera, zostanie skreślony z listy uczestników kursu trenerskiego. Środowisko grzmi, ale do mówienia jednym głosem jest mu daleko.

Afera, która dość nieoczekiwanie stała się medialnym wydarzeniem ostatnich tygodni, wybuchła po zeszłotygodniowym meczu I ligi Zagłębie Sosnowiec - Pogoń Siedlce. Po ostatnim gwizdku Sebastian Dudek przed kamerami Polsatu skrytykował trenera Piotra Mandrysza.

- Osoba, która nas prowadzi, praktycznie z nami nie rozmawia, więc nie ma konfliktu. Nie ma też między nami chemii, co widać i tego nie ukryjemy. Te kilka kolejek było tak naprawdę męczarnią - mówił między innymi Dudek.

- Nie zgodzę się nigdy z rolą rezerwowego, chyba że ktoś będzie ode mnie lepszy. Mamy grupę zawodników, którzy rywalizują ze sobą i ja do nich nie mam pretensji, wygrali tę rywalizację i jest ok. Ale nie zgodzę się na takie traktowanie przez osoby, które prowadzą zespół, uważam że to jest brzydkie - dodawał.

Zamieszanie dotyczyć ma nie tylko tego, co piłkarz powiedział przed kamerami, ale również zdarzeń w szatni. O co konkretnie chodzi? Zdradził to na Twitterze prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, Zbigniew Boniek.

ZOBACZ WIDEO Zobacz fenomenalną bramkę Grosickiego! Gol sezonu? [ZDJĘCIA ELEVEN]

Konsekwencje? Dudek został ukarany karą finansową, a trener Mandrysz zwolniony. Sprawą zainteresował się także PZPN, który według nieoficjalnych informacji, miał skreślić Dudka z listy uczestników kursu trenerskiego na licencję UEFA A. O sprawie pisał już portal Weszło oraz dziennikarze z bezpośredniego otoczenia klubu, między innymi Rafał Musioł.

Dla obserwatorów i większości kibiców sprawa jest oczywista, Dudek został wręcz rzucony na pożarcie. Na portalu "Futbolfejs" pojawiły się wypowiedzi wielu szkoleniowców, zawodnik jest tam miażdżony niemal przez wszystkich. Według nich zachowanie piłkarza było nieetyczne i skrajnie nieprofesjonalne. Takie jest zdanie trenerów.

A jak sprawa wygląda od drugiej strony? Skontaktowaliśmy się z kilkoma zawodnikami Zagłębia. Żaden z nich nie zdecydował się na mówienie pod nazwiskiem, bo jak zaznaczali, zamieszanie nie jest im do niczego potrzebne. Poza tym zawodnicy dostali zakaz wypowiadania się w tej sprawie w mediach. - Sam pan widzi, jak traktuje się teraz Sebastiana. Po co mi to? - pytał jeden z nich.

Gdy padało pytanie o stosunek do zachowania Dudka, odpowiedź była błyskawiczna i taka sama w każdym przypadku: - Cała szatnia jest za Sebastianem, gdyby było inaczej, zarzuty nie ujrzałyby światła dziennego. I tak powiedział tylko ułamek o tym, co działo się u nas w zespole.

Piłkarze zgodnie przyznają, że problemem był nie tylko Mandrysz, ale również jego asystent. Sztab trenerski miał odbierać piłkarzom przyjemność z pracy. Treningi miały być długie, nieprzygotowane, mało dynamiczne, podczas których piłkarze więcej marznęli, niż się ruszali. Intensywność zajęć miała być tak niska, że później odbijało się to na postawie w trakcie meczów: piłkarze zaczęli czuć, że jadą na oparach, człapią. Dodatkowo zawodników irytowały odprawy taktyczne odbywające się zarówno dzień przed meczem, jak i w dniu meczu, po których wychodzili z sali i nie mieli pojęcia, czego trener od nich wymaga. Do tego dochodzić miało specyficzne zachowanie Mandrysza, całkowicie zamkniętego na jakiekolwiek wskazówki czy pomysły.

Sebastian Dudek nie chciał się wypowiadać. Wychodzi na to, że co chciał powiedzieć, już powiedział.

Źródło artykułu: