Wisła Puławy nie składa broni. "Jesteśmy grupą ambitnych facetów"

Materiały prasowe / fot. Wisła Puławy
Materiały prasowe / fot. Wisła Puławy

Niezbyt okazale wypadła runda jesienna w wykonaniu Wisły Puławy. Po serii pięciu meczów bez zwycięstwa beniaminek ugrzązł w ogonie tabeli I ligi.

Po raz ostatni Wisła Puławy cieszyła się z wygranej ponad miesiąc temu - 22 października odprawiła z kwitkiem GKS Tychy (2:1). Od tamtej pory Duma Powiśla zdobyła tylko dwa punkty, co skomplikowało jej sytuację w tabeli. Obecnie puławski zespół zajmuje miejsce barażowe, ale rozegrał o jeden mecz więcej od drużyn ze strefy spadkowej. - W niezbyt pozytywnych nastrojach kończymy tę rundę. Czas na przemyślenia i analizę. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko zagrać lepszą wiosnę - przyznaje Arkadiusz Maksymiuk.

Podopieczni Roberta Złotnika na zakończenie 2016 roku ulegli przed własną publicznością Olimpii Grudziądz 0:1 po samobójczej bramce Mateusza Pielacha. Piłkarze Wisły nie zaprezentowali się z najlepszej strony w tym meczu i w przerwie zimowej czeka ich ogrom pracy. - Nie po raz pierwszy w tym sezonie tracimy bramkę w sposób nieszczęśliwy. Było to tak naprawdę dzieło przypadku, a nie jakaś konstruktywna akcja przeciwnika - zauważa 24-letni pomocnik.

Puławska ekipa jesienią przegrała osiem meczów i straciła w nich aż trzydzieści dwie bramki - najwięcej w I lidze. Zazwyczaj rywale byli lepsi od Wisły o jednego gola, ale cieniem kładą się dwie kompromitacje - 1:5 z Miedzią Legnica u siebie i 0:4 z Górnikiem Zabrze na wyjeździe. - Były dobre momenty i gorsze. Wiadomo, tych gorszych było dużo więcej. My jesteśmy grupą ambitnych facetów. Absolutnie nie poddamy się, zakasamy rękawy. Przygotujemy się odpowiednio zimą i wyjdziemy na wiosnę pewniejsi siebie - deklaruje Maksymiuk, dla którego to debiutancki sezon na zapleczu Lotto Ekstraklasy.

ZOBACZ WIDEO Bandyckie zachowanie piłkarza Toulouse FC [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (0)