"Piłka nożna dla kibiców" pod tym hasłem rozpoczął się mecz Jagiellonii Białystok z KGHM Zagłębiem Lubin. Miejscowi fani dali znak swojej dezaprobaty wobec decyzji klubu dotyczącej zakazu przyjmowania przy Słonecznej kibiców gości. Ma to związek z remontem na skutek zniszczeń jakie powstały po spotkaniu III-ligowych rezerw z Widzewem Łódź. Naprawa uszkodzeń ma potrwać do 15 grudnia.
Piłkarze Zagłębia przed spotkaniem zapowiadali, że na Podlasie przyjeżdżają po wygraną i swoją postawą dotrzymali słowa. Prowadzili otwartą grę. To był zdecydowanie futbol na tak. Dwukrotnie, po podaniach Łukasza Janoszki i strzałach Martina Nespora gospodarzy ratował Marian Kelemen. Były to klarowne, ciężko wypracowane okazje. Do bramki trafić się jednak nie udało.
Jagiellonia grała swoje. Agresywnie, do przodu z natychmiastowym doskoczeniem do rywala po stracie piłki. Gospodarze atakowali głównie prawym skrzydłem, wykorzystując bojaźliwie grającego w destrukcji Daniela Dziwniela. Po przeciwległej stronie zupełnie niewidoczny był Karol Świderski, który wobec kontuzji skrzydłowych grał na nowej dla siebie pozycji. Nadrabiał Przemysław Frankowski. Pomocnik przed pierwszym gwizdkiem odebrał nagrodę za najlepszego piłkiarza Lotto Ekstraklasy miesiąca września.
Jedyny gol pierwszej połowy padł w 35. minucie. Z rzutu rożnego dośrodkował Konstantin Vassiljev, a celnie głową uderzył Jacek Góralski. Dla defensywnego pomocnika to premierowe trafienie w Ekstraklasie. Radość była zatem wielka. Gdyby choć odrobinę skuteczności miał tego dnia Fiodor Cernych gospodarze mogli schodzić do szatni z większym prowadzeniem. Litwin jednak marnował okazję za okazją, a było ich trochę.
ZOBACZ WIDEO Dawid Sołdecki: Znowu po stałych fragmentach tracimy gole (Źródło: TVP S.A.)
{"id":"","title":""}
Pierwsze minuty drugiej odsłony to popis Zagłębia. Goście błyskawicznie odwrócili wynik. Wyrównanie w 49. minucie, a 180 sekund gol dający prowadzenie. Najpierw po centrze z rzutu wolnego Jarosław Jach zgrał piłkę tuż przed bramkę, a Nespor tylko dostawił nogę. Chwilę później fenomenalne uderzenie sprzed pola karnego oddał Arkadiusz Woźniak. Bramkarz pofrunął w swoją lewą stronę, ale futbolówki nie sięgnął.
Szybka reakcja Michała Probierza niewiele dała. Wprowadzony na boisko drugi napastnik Maciej Górski nie stwarzał zagrożenia. Zagłębie umiejętnie się broniło, a jeśli już przydarzał się błąd to z pomocą przychodził Martin Polacek.
Miedziowi to jedyna drużyna, która w tym sezonie nie znalazła jeszcze pogromcy w meczu wyjazdowym. Gra na obcym terenie to obecnie domena podopiecznych Piotra Stokowca.
Jagiellonia Białystok - KGHM Zagłębie Lubin 1:2 (1:0)
1:0 - Jacek Góralski 35'
1:1 - Martin Nespor 49'
1:2 - Arkadiusz Woźniak 52'
Składy:
Jagiellonia Białystok: Marian Kelemen - Rafał Grzyb (76' Przemysław Mystkowski), Ivan Runje, Gutieri Tomelin, Piotr Tomasik, Jacek Góralski (78' Taras Romanczuk), Przemysław Frankowski, Damian Szymański,Karol Świderski (55' Maciej Górski), Konstantin Vassiljev, Fiodor Cernych.
KGHM Zagłębie Lubin: Martin Polacek, Aleksandar Todorovski, Lubomir Guldan, Jarosław Jach, Daniel Dziwniel, Krzysztof Janus, Filip Jagiełło (70' Adrian Rakowski), Łukasz Piątek, Łukasz Janoszka (85' Sebastian Madera), Arkadiusz Woźniak, Martin Nespor (77' Michał Papadopulos).
Żółte kartki: Góralski (Jagiellonia) oraz Janus, Jagiełło, Dziwniel (Zagłębie).
Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).
Widzów: 10 006.
Dominik Polesiński z Białegostoku