Przypomnieć sobie smak zwycięstwa. Ten cel przyświeca w obu szatniach, bowiem zarówno Korona, jak i Śląsk nie zbierają ostatnio najlepszych recenzji. Ci pierwsze przegrali trzy poprzednie mecze, tracąc w nich aż dwanaście bramek (!). WKS natomiast po raz ostatni zainkasował komplet punktów 26 sierpnia, gdy rozbił na wyjeździe pogrążoną wówczas w głębokim kryzysie krakowską Wisłę.
- Musimy wrócić do stylu, który mniej się podoba, musimy zapieprzać i jak będziemy to robić, to te "fajerwerki" też przyjdą - mówił przed poniedziałkową konfrontacją Łukasz Sekulski, najskuteczniejszy zawodnik kieleckiego zespołu (5 goli - przyp. red.). Jednym z głównych zarzutów kierowanych pod adresem gry złocisto-krwistych był brak zaangażowania. Piłkarze przekonują, że tym razem kibice mogą być spokojni o odpowiednie nastawienie.
Mimo serii nieudanych występów sztab szkoleniowy nie szykuje rewolucji w wyjściowym składzie. - Nie zaskoczę personaliami. Oczywiście są dopuszczalne zmiany, bo chociażby Dani Abalo pokazuje to na co liczymy, ale raczej wyjdziemy podobnie jak z Cracovią - zapowiedział Tomasz Wilman. 40-latek jeszcze przez kilka tygodni musi sobie radzić bez dochodzącego do pełni sił po operacji usunięcia wyrostka robaczkowego Elhadji Papea Diawa. I to właśnie zastąpienie prezentującego niezłą formę senegalskiego stopera jest w tej chwili największą kadrową bolączką Korony. - Mamy jeszcze trzy dni i wiele może się wyjaśnić - uspokajał Wilman.
Swoje problemy mają również we Wrocławiu. Chociaż jeśli odejmiemy pauzującego za żółte kartki Mariusza Paweleca, to dotyczą one tylko i wyłącznie stylu, jaki prezentuje drużyna prowadzona przez Mariusza Rumaka. A dokładniej problemów z wytrzymałością fizyczną. - Mówiąc: "Brakuje nam gazu", przede wszystkim na myśli mam piłkarzy, którzy późno do nas dołączyli. Już na wcześniejszych konferencjach mówiłem, że ci zawodnicy będą w 100 procentach gotowi do gry na przełomie października i listopada. Wyniki badań są dobre. Nie jestem jednak w stanie powiedzieć teraz, czy nowi gracze są gotowi do walki przez 90 minut - zastanawiał się trener.
ZOBACZ WIDEO Kamil Grosicki: zwycięstwo z Armenią jest dla Arka Milika
Śląsk celuje w przełamanie trwającej ponad miesiąc niemocy. Na korzyść wrocławian wpływa fakt, że dwa dotychczasowe zwycięstwa odnieśli właśnie na obcym terenie. - Remisu w Kielcach nie brałbym w ciemno. Jedziemy tam walczyć o zwycięstwo, bo bardzo potrzebujemy trzech punktów - stwierdził Rumak.
Historia pojedynków Korony ze Śląskiem rozgrywanych na Kolporter Arenie nieznacznie przemawia na korzyść gospodarzy. Wygrali oni bowiem dwa, spośród dziewięciu starć (ponadto 6 remisów i porażka - przyp. red.). Jak będzie tym razem? Faworyta wskazać jest piekielnie ciężko.
Korona Kielce - Śląsk Wrocław / pon. 17.10.2016, godz. 18:00
Przewidywane składy:
Korona Kielce: Maciej Gostomski - Bartosz Rymaniak, Radek Dejmek, Dmitrij Wierchowcow, Ken Kallaste - Siergiej Pilipczuk, Rafał Grzelak - Jacek Kiełb, Mateusz Możdżeń, Dani Abalo - Łukasz Sekulski.
Śląsk Wrocław: Lubos Kamenar - Paweł Zieliński, Piotr Celeban, Lasza Dwali, Augusto - Adam Kokoszka, Ostoja Stjepanović - Łukasz Madej, Ryota Morioka, Sito Rierra - Kamil Biliński.
Sędzia: Paweł Gil (Lublin).