Jacek Zieliński: Taka porażka boli podwójnie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Cracovia z niezłej strony zaprezentowała się w meczu z Arką Gdynia. Podopieczni Jacka Zielińskiego oddali mnóstwo strzałów na bramkę gospodarzy, ale po żadnym nie mogli podnieść rąk w geście triumfu i przegrali 0:1.

W tym artykule dowiesz się o:

Cracovia w meczu z Arką Gdynia oddała aż 22 strzałów. Osiem zagroziło bramce strzeżonej przez Konrada Jałochę. Najbliżej szczęścia był w 17. minucie Krzysztof Piątek, który trafił w słupek. W drugiej połowie z kolei strzał Mateusza Szczepaniaka golkiper Arki obronił... głową!

Wydawało się, że "Pasy" w końcu strzelą bramkę i wyjdą na prowadzenie. Tak się jednak nie stało. Znów o sobie dało znać stare piłkarskie porzekadło - "niewykorzystane sytuacje lubią się mścić" i 76. minucie gola na miarę trzech punktów zdobył Marcus Vinicius da Silva.

- Ta porażka boli nas podwójnie. Można przegrać mecz będąc słabszym i inkasując zasłużone ciosy, ale gdy się przegrywa w spotkaniu wyjazdowym, mając mnóstwo sytuacji, jest to szczególnie przykrą sprawą - powiedział Jacek Zieliński, szkoleniowiec Cracovii.

Jego zespół pokazał się z naprawdę dobrej strony, ale po raz kolejny w tym sezonie musiał się obejść smakiem zwycięstwa na wyjeździe. "Pasy" pozostają bez wygranej od 5 sierpnia.

- Graliśmy momentami naprawdę nieźle w piłkę, ale niestety nic nie chciało wpaść. Walory estetyczne są mało ważne. Nikt nie daje za to punktów. Wracamy do Krakowa z niczym - przyznał Zieliński.

Cracovia na swoim koncie ma dziewięć punktów.

ZOBACZ WIDEO: Marek Jóźwiak: Legii potrzeba człowieka z prostym przekazem (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: