Zdaniem słynnego włoskiego dziennika w Neapolu mogą już być niemal pewni, że mają w drużynie godnego następcę sprzedanego do Juventusu Turyn Gonzalo Higuaina, choć jeszcze niedawno niewiele na to wskazywało.
"Wielu zapomniało już o tych dziwnych scenach - osamotniony Arkadiusz Milik przed Manuelem Neuerem, w niewiarygodny sposób nie trafia głową w piłkę i nie zdobywa swojego najłatwiejszego gola w reprezentacji Polski. A potem, ku rozpaczy swoich kolegów z zespołu i kibiców, nie trafił też nogą" - przypomina "La Gazzetta".
Włosi dodają, że dla fanów z Neapolu sprzedaż Higuaina do Juve była potężnym ciosem, a siłę tego ciosu odczuwali jeszcze bardziej, gdy oglądali powtórki pudeł Milika w meczu z Niemcami.
"Polak o niewymawialnym imieniu" w opinii włoskiego dziennika nie miał szans, by stać się dla kibiców tym, kim był Higuain - piłkarz na którego Neapol czekał od czasów Diego Maradony. Jednak dzień po dniu Milik pracował na swoje, i zapracował na owację na stojąco dwoma bramkami w meczu z Milanem, "który może i nie jest już wielki, ale wciąż wzbudza trochę strachu".
Potem przyszedł czas na Ligę Mistrzów i mecz z Dynamem Kijów (2:1), który był debiutem w tych rozgrywkach trenera Maurizio Sarriego. "Kolejne wielkie wyzwanie i kolejne gole dla bombardiera ze wschodu" - pisze "La Gazzetta" i zauważa, że trzy z czterech bramek dla Napoli Polak strzelił głową. "W ten sposób próbuje wymazać Gonzalo Higuaina z głów neapolitańskich kibiców".
ZOBACZ WIDEO: Nowa murawa, nowe reklamy... Legia zmienia się na Ligę Mistrzów (źródło TVP)
{"id":"","title":""}