Jagiellonia w gazie. Kolejny rywal gładko odprawiony z kwitkiem

PAP / Michał Zieliński
PAP / Michał Zieliński

Jagiellonia Białystok z kolejnym zwycięstwem. Żółto-czerwoni zaaplikowali Arce Gdynia cztery gole, tracąc przy tym tylko jednego. Świetny mecz rozegrał ofensywny duet Konstantin Vassiljev - Fiodor Cernych.

Tuż przed spotkaniem, z rąk Jacka Bednarza, Konstantin Vassiljev odebrał nagrodę za najlepszego piłkarza lipca w Lotto Ekstraklasie, a już 4 minuty po pierwszym gwizdku dał gospodarzom prowadzenie. Piłkarze Arki z pewnością byli na niego uczuleni, ale przedmeczowa odprawa to jedno, a sam mecz to już inna sprawa. "Kostia" znów błysnął. Inna rzecz, że nie strzeliłby gola, gdyby nie świetna praca Fiodora Cernycha. Reprezentant Litwy w polu karnym świetnie się zastawił i tuż sprzed linii końcowej zagrał w punkt. Potężny strzał z 10 metrów i Konrad Jałocha nie podjął nawet próby obrony.

Pierwsza połowa była senna. To goście mieli więcej z gry. Przegrywali, więc musieli. Jagiellonia nie porywała. To zresztą mało powiedziane. Podopieczni Michała Probierza mieli problemy z wyjściem z własnej połowy. Lepszą grę swoich piłkarzy kibice zobaczyli dopiero w ostatnim kwadransie pierwszych 45 minut.

Arka seryjnie wykonywała rzuty rożne, ale nic z nich nie wynikało. Okazje do wyrównania jednak przyszły. Najlepszą zmarnował Marcus Vinicius da Silva, który zupełnie osamotniony, z ostrego kąta, uderzył prosto w Mariana Kelemena.

Tymczasem "Jaga" pokusiła się o gola do szatni. Z lewego skrzydła dośrodkowanie wyraźnie przeciągnął Karol Mackiewicz, ale znakomicie o powietrzną piłkę powalczył niski Przemysław Frankowski. Obrona gości przysnęła, a z 13 metrów do siatki uderzył Cernych.

W drugiej połowie szybko zrobiło się po meczu. Rozgrywający bardzo dobre zawody, niesamowicie dynamiczny Cernych, wymusił nerwową reakcję defensywy. Dawid Sołdecki zderzył się z bramkarzem, a Litwin z ostrego kąta podwyższył prowadzenie. Piłkarz, tak często krytykowany w zeszłym sezonie, w sobotnie popołudnie rządził i dzielił na boisku. W 58. minucie kolejny raz uciekł Sołdeckiemu i został nieprzepisowo zatrzymany w polu karnym. Jedenastka i niesamowity w tym sezonie Vassiljev. Było 4:0.

Przyjezdnych stać było jedynie na honorowe trafienie. Miroslav Bożok idealnie dośrodkował z rzutu rożnego, a skuteczną główką popisał się Sołdecki. Obrońca chociaż częściowo, zrehabilitował się za swoje grzechy przy straconych golach. Występu na Podlasiu nie zaliczy jednak do udanych.

Żółto-czerwoni gładko odprawili z kwitkiem kolejnego rywala i zasiedli na fotelu lidera. Widać, że początek sezonu im służy. Arka z kolei zagrała katastrofalnie w defensywie i wyjeżdża z Białegostoku z pokaźnym bagażem goli.

Jagiellonia Białystok - Arka Gdynia 4:1 (2:0)
1:0 - Konstantin Vassiljev 4'
2:0 - Fiodor Cernych 44'
3:0 - Fiodor Cernych 51'
4:0 - Konstantin Vassiljev (k.) 59'
4:1 - Dawid Sołdecki 72'

Składy:

Jagiellonia Białystok: Marian Kelemen - Łukasz Burliga, Marek Wasiluk, Gutieri Tomelin, Piotr Tomasik (68' Jonatan Straus), Przemysław Frankowski, Rafał Grzyb, Taras Romanczuk, Karol Mackiewicz (69' Karol Świderski), Konstantin Vassiljev (90+1' Maciej Górski), Fiodor Cernych.

Arka Gdynia: Konrad Jałocha - Tadeusz Socha, Dawid Sołdecki, Michał Marcjanik, Marcin Warcholak, Marcus Vinicius da Silva (77' Rashid Yussuff), Antoni Łukasiewicz, Yannick Kakoko (46' Adam Marciniak), Miroslav Bożok, Mateusz Szwoch, Dariusz Zjawiński (61' Rafał Siemaszko).

Żółte kartki: Konstantin Vassiljev (Jagiellonia) oraz Tadeusz Socha, Adam Marciniak (Arka).

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).

Widzów: 16 471.

Dominik Polesiński z Białegostoku
[color=black][b]ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Malarz: cierpieliśmy, gra się nie kleiła

(źródło TVP)

{"id":"","title":""}

[/color][/b]

Źródło artykułu: