Szaleństwo w Premier League. La Liga tylko obserwuje

PAP/EPA / TIM KEETON
PAP/EPA / TIM KEETON

Tylko w pierwszy tydzień letniego okna transferowego kluby Premier League wydały na nowych piłkarzy aż 300 milionów funtów. W ciągu kolejnego kwota jeszcze wzrosła. W Anglii mamy do czynienia z prawdziwym szaleństwem.

W tym artykule dowiesz się o:

Henrich Mchitarjan, Granit Xhaka, Eric Bailly, Sadio Mane, Michy Batchuayi - choć wymienionych piłkarzy trudno byłoby znaleźć na liście graczy światowej klasy, to każdy z nich kosztował co najmniej 30 milionów funtów. Każdy z nich został też zakupiony w tym oknie transferowym przez kluby z Premier League.

Właściciele angielskich klubów nie szczędzą pieniędzy na nowych zawodników. Tylko w pierwszym tygodniu trwania okienka na transfery przeznaczono 300 milionów funtów!

Skąd taka rozrzutność? Największe znaczenie ma tutaj nowa umowa telewizyjna na najbliższe trzy lata, która została sprzedana za gigantyczną sumę 5 miliardów funtów. To oznacza, że każdy klub zarobi w tym czasie aż 85 milionów! Do tego dojdą pieniądze ze sprzedaży praw do pokazywania Premier League w innych krajach.

Transferowe szaleństwo trwa więc w najlepsze. W tym tygodniu Chelsea wyłożyła kolejne 30 mln na N'Golo Kante. Francuz był rewelacją ubiegłego sezonu i podstawowym graczem swojej reprezentacji podczas Euro 2016, więc zapłacenie takich pieniędzy było zrozumiałe.

ZOBACZ WIDEO Nowy sponsor Ekstraklasy, czyli stawiamy na rozwój (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Gdy jednak Bournemouth płaci za Jordana Ibe'a 15 mln, a dwa miliony więcej kosztuje Crystal Palace Andres Townsend można złapać się za głowę. Jeśli wierzyć mediom, ten sam klub zaproponował Liverpoolowi 30 mln za Christiana Benteke! Co ciekawe, The Reds mieli tę ofertę odrzucić...

Jest to dziwne tym bardziej, że wartość angielskich piłkarzy zweryfikowały ostatnie mistrzostwa Europy. Dumni Synowie Albionu nie zaprezentowali na francuskich boiskach doprawdy nic i zostali wyrzuceni za burtę już w 1/8 finału przez Islandczyków. I nie było w tym przypadku - przybysze z dalekiej północy grali po prostu lepiej w piłkę.

W Anglii więc jazda bez trzymanki, a z kolei w Hiszpanii spokój. Największym transferem na Półwyspie Iberyjskim jest jak dotąd powrót do Realu Alvaro Moraty. Do tego Królewscy skorzystali po prostu z opcji pierwokupu piłkarza. FC Barcelona zapłaciła tylko trochę mniej za Samuela Umtitiego, ale najprawdopodobniej będzie to największy transfer Dumy Katalonii tego lata.

Największe kluby Primera Division stawiają na stabilizację. Atletico również - Diego Simeone sprowadził z Benfiki swojego rodaka Nicolasa Gaitana za 25 mln euro i również może być to jedyny duży transfer Rojiblancos.

Oczywiście, nie wiadomo co by było, gdyby to w Hiszpanii kluby otrzymały tak ogromny zastrzyk gotówki ze sprzedaży praw telewizyjnych. Wydaje się jednak, że płacenie tam za piłkarzy prawie 100 milionów euro, jak w przypadku Garetha Bale'a, może się szybko nie powtórzyć. A właśnie tyle ma kosztować Manchester United Paul Pogba. Z kolei West Ham United jest w stanie przeznaczyć niewiele mniej na Gonzalo Higuaina.

Szaleństwo.

Komentarze (2)
avatar
ikar
19.07.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
haha glupota angielskich dzialaczy nie zna granic. placic tyle za takich grajkow a potem sukcesow brak. dopoki na wyspach nie znajda sie jacys rozsadni dzialacze to anglia nawet sie nie otrze o Czytaj całość
avatar
Imisirah
19.07.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ciekawe gdzie jest granica ? Bankructwo klubów jest jednak możliwe a może wtedy rynek wróci do normy.