Już przed rozpoczęciem spotkania Hiszpan miał prawo obawiać się rywali. Ostatnimi czasy granie ze "Źrebakami" nie sprawiało Bayernowi przyjemności. Borussia wygrała dwa razy z rzędu. Gdyby znów to zrobiła, ustanowiłaby klubowy rekord. Choć w sobotnie popołudnie ta sztuka się nie udała, Bawarczykom wcale łatwo nie było.
Podopieczni Andre Schuberta są jedną z niewielu drużyn, które potrafiłyby zepchnąć mistrzów Niemiec do głębokiej defensywy. Goście próbowali unieszkodliwić giganta jego własną bronią: starannie budowanymi akacjami. Zazwyczaj do Monachium przyjeżdża się po najniższy wymiar kary, jednak Borussia nie zamierzała klękać przed hegemonem. Nie zniechęcił jej nawet gol Thomasa Muellera zdobyty na początku spotkania. Reprezentant Niemiec głową strącił piłkę dośrodkowaną z rzutu rożnego. W polu pięciu metrów zaatakował ją jeszcze Serdar Tasci, przez co Yann Sommer miał prawo poczuć się skołowany.
Dogodne okazje, by wyrównać wynik spotkania miał Andre Hahn. Napastnik BMG głową wykańczał wrzutkę, ale nie trafił w bramkę Manuela Neuera. Za drugim razem były gracz FC Augsburg otrzymał doskonałą centrę z prawego skrzydła, lecz noga minęła się z futbolówką. Wreszcie dobre podanie wykonał wprowadzony chwilę wcześniej Lars Stindl. Hahn oddał nieczysty strzał, w którym miał sporo szczęścia. Piłka wpadła do siatki tuż przy słupku.
Guardiola próbował jeszcze powalczyć o zwycięstwo. Wpuścił na boisko Douglasa Costę. Brazylijczyk uderzał z większej odległości tuż po wejściu. Próba ta nie sprawiła Sommerowi większych kłopotów. Zaś samo wpuszczenie Costy zmieniło niewiele.
Hiszpańskiemu szkoleniowcowi w końcówce brakowało już zmian. Między innymi dlatego na ławce rezerwowych pozostał Robert Lewandowski. Kapitan reprezentacji Polski dostał od trenera okazję do odpoczynku. We wtorek Bawarczyków czeka być może najważniejszy mecz sezonu. Na Allianz Arenę przyjeżdża Atletico Madryt. Bayernowi marzy się finał Ligi Mistrzów.
W tej chwili bawarski gigant nie może pochwalić się osiągnięciem zamierzonych celów. Oczywiście, zdobycie czwartego z rzędu mistrzostwa jest tylko kwestią czasu. Pozostałe dwa: wygranie Champions League oraz Pucharu Niemiec stoją pod znakiem zapytania.
Po sobotnim podziale punktów fani Bayernu zadowoleni mogą być z jednego faktu. W podstawowej jedenastce spotkanie rozpoczął Jerome Boateng. Filar obrony zespołu Guardioli walczy o powrót do optymalnej dyspozycji po kontuzji. Sforsowanie bawarskiej defensywy z nim w składzie jest o wiele trudniejsze. Zdrowie Boatenga cieszy również wszystkich kibiców niemieckiej drużyny narodowej.
Bayern Monachium - Borussia Moenchengladbach 1:1 (1:0)
1:0 - Thomas Mueller 6'
1:1 - Andre Hahn 72'
Bayern Monachium: Manuel Neuer - Serdar Tasci (77' Douglas Costa), Jeorme Boateng (68' David Alaba), Mehdi Benatia - Rafinha, Sebastian Rode, Joshua Kimmich, Juan Bernat - Kingsley Coman, Thomas Mueller, Mario Goetze (61' Thiago Alcantara)
Borussia Moenchengladbach: Yann Sommer - Nico Elvedi, Andreas Christensen, Havard Nordtveit - Mahmoud Dahoud, Granit Xhaka - Ibrahima Traore (61' Patrick Herrmann), Oscar Wendt - Thorgan Hazard (57' Lars Stindl) - Andre Hahn, Raffael (90+2' Jonas Hofmann)
Żółte kartki: Tasci 18', Rode 22' (Bayern Monachium), Elvedi 77' (Borussia Moenchengladbach)
Sędziował: Daniel Siebert (Berlin)
Widzów: 75000
Mateusz Karoń
[multitable table=622 timetable=10723]Tabela/terminarz[/multitable]
ZOBACZ WIDEO Karol Linetty: mieliśmy taką przewagę, że powinniśmy wygrać (źródło TVP)
{"id":"","title":""}