Grzegorz Wojtkowiak: Każdy w Gdańsku życzyłby sobie europejskich pucharów

PAP / PAP/Piotr Polak
PAP / PAP/Piotr Polak

Grzegorz Wojtkowiak strzelając gola w drugiej połowie meczu z Pogonią Szczecin postawił kropkę nad i do zwycięstwa Lechii Gdańsk. Obrońca co prawda stara się tonować nastroje, jednak nie chce ukrywać, że liczy na europejskie puchary.

Podczas spotkania z Pogonią Szczecin Grzegorz Wojtkowiak doznał urazu głowy. - Nie jest to taki uraz, który wyeliminowałby mnie na dłuższy czas. Muszę uważać, żeby opuchlizna zeszła i aby szwy nie pękły. Jestem gotowy na mecz w Gliwicach - zapowiedział.

Mimo opatrunku obrońca Lechii Gdańsk zdołał strzelić gola Pogoni. - Za każdym razem przy stałych fragmentach gry liczy się na to, że piłka wpadnie do bramki. Ten gol uspokoił spotkanie. W końcówce daliśmy się niestety zepchnąć, był to otwarty mecz, ale wygraliśmy. Pogoń jest fajną drużyną lubiącą grać w piłkę. Musieliśmy być skoncentrowani do ostatniej minuty. Przeszli na dwójkę napastników i było co robić - zauważył Wojtkowiak.

Gdańszczanie pną się w górę tabeli. - Wyniki powodują to, że czujemy się pewniej. W każdym meczu dominujemy i rywal nie może sobie z nami poradzić. To buduje nasze morale. Mamy serię, którą chcemy podtrzymać. Czerpiemy małą łyżeczką. Nie popadamy w hurraoptymizm, bo w tabelę trzeba patrzeć po ostatniej kolejce - przestrzegł obrońca Lechii.

Coraz głośniej mówi się o Lechii w kontekście gry w europejskich pucharach. - Każdy by ich sobie w Gdańsku życzył i nie ma tu żadnych wątpliwości. By w nich zagrać musimy wygrać każdy następny mecz. Po euforii przez 1-2 dni, trzeba się skupić na kolejnym spotkaniu wyjazdowym - dodał Grzegorz Wojtkowiak.

Zobacz wideo: Mariusz Stępiński: Legia powinna cieszyć się z remisu

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: